poniedziałek, 10 grudnia 2018

Dylemat własny: ,,Restauracja’’


    Jesteś psychologiem pracującym z osobami z zaburzeniami odżywiania. Prowadzisz terapię dziewczyny 20letniej, która cierpi z powodu anoreksji. Trafiła na psychoterapię po 3-miesięcznej hospitalizacji w szpitalu, gdy jej waga wynosiła 36 kg przy wzroście 160 cm. Została wypisana ze szpitala przy wadze 44 kg.
    Na pierwszym spotkaniu z Tobą opowiadała, że już zaakceptowała to, że musi jeść, żeby żyć i nawet czasem chce jeść, bo wtedy jest silniejsza. Jednak nie lubi, gdy do domu zjeżdża się cała rodzina, wszyscy wtedy na nią patrzą, jak je, co je, i w jaki sposób. Dlatego często zamyka się z posiłkami w pokoju. Wtedy nikt na nią nie patrzy. Początek terapii opierał się na pracy z jej granicami, rozpoznawaniem, czego chce ona, czego inni. Praca dotyczyła też emocji, ich rozpoznawania i wyrażania.
    Po dwóch latach terapii, kiedy można było już zauważyć minimalne efekty terapii, pojawia się niespodziewana dla terapeuty propozycja ze strony pacjentki. Dziewczyna mówi, że zdecydowała się pójść do miejsca publicznego, do restauracji, bo tam jest dużo ludzi i zjeść tam posiłek. Uważasz, że to ważny moment w terapii i mówisz jej o tym. Pacjentka jednak wyraża wątpliwości, że samej byłoby jej trudno znieść wzrok ludzi tam obecnych, zapach restauracji czy sam moment jedzenia potrawy, która nie wiadomo, z czego się składa. Mówi, że łatwiej byłoby, gdyby ktoś z nią był. Miałaby poczucie, że ktoś może być z niej dumny i czułaby się dodatkowo bezpiecznie. Pyta, czy pójdziesz z nią, bo jesteś jedyną osobą, która by doceniła, jak wielki krok czyni.
    Rozmawiasz z nią, akcentując, że nie uważasz, że spotkanie poza sesją byłoby dobrym rozwiązaniem. Mówisz też, że nie było tego w kontrakcie terapeutycznym. Ona przekonuje, że nie ma nikogo, przy kim naprawdę czułaby się tak bezpiecznie. Decydujesz się na kolejnej sesji poruszyć tę kwestię i dać pacjentce odpowiedź.

Na czym polega dylemat?

Dylemat polega na tym, że psychoterapeuta stanął przed wyborem albo pójścia z pacjentką do restauracji i pomocy jej w osiągnięciu celu, jakim jest umiejętność jedzenia publicznie, bez poczucia winy i wstydu, a zachowaniem się etycznie, czyli nie dopuszczaniem do pozaprofesjonalnego kontaktu poza sesjami, budującego fałszywe poczucie bliskości. Psycholog wie, że powinien kierować się dobrem pacjenta i dążeniem do jego zdrowia, co wiązałoby się z pójściem z pacjentką do restauracji, z drugiej zna zasady etyczne, które nie pozwalają na zrobienie tego kroku. Psycholog zastanawia się też, czy jest to bardziej kwestia zdecydowania się na zmianę swoich przyzwyczajeń i świadomy krok, by nauczyć się jeść ,,publicznie’’, mając świadomość dyskomfortu, jaki może się pojawić, a na ile wyraz przywiązania do psychologa i sprawienia, by psycholog był z pacjentki dumny, co bardziej miałoby służyć bardziej wzmocnieniu pozaprofesjonalnej relacji z terapeutką niż pomaganiu pacjentce.


Kodeksowy kontekst problemu

Kodeks etyczny psychoterapeutów PTP
6. Relacje psychoterapeuty z pacjentem
6.1. Zależność osoby pozostającej w procesie psychoterapii nie może być wykorzystana w żaden sposób, emocjonalnie, materialnie ani poprzez naruszenie wolności i godności osobistej.

Kodeks etyki zawodowej psychoterapeuty Polskiej Federacji Psychoterapii
§ 3 Przeciwdziałanie cierpieniu w procesie psychoterapii
 1.Psychoterapeuta podejmuje wysiłek zgodnie z najlepszą praktyką psychoterapeutyczną, by zminimalizować ewentualną dotkliwość czy cierpienie swoich pacjentów/klientów czy osób, z którymi prowadzi superwizję - tam, gdzie są nieuniknione i przewidywalne.
§ 10 Relacje między psychoterapeutą i pacjentem/klientem
 1.Psychoterapeuta stara się pozostawać wyłącznie w relacji zawodowej z pacjentem podczas procesu psychoterapii

Kodeks Zasad Etycznych Psychoterapeuty
Zasada 5.a: Psychoterapeuta [...]powinien unikać takich relacji, które mogłyby zmniejszyć jego zdolność do profesjonalnego osądu oraz przyczynić się do wzrostu ryzyka wykorzystania tych osób. W procesie terapii psychoterapeuta przestrzega reguł stosowanego podejścia i nie angażuje się w inną relację niż terapeutyczna. [...]

Zagrożone dobra

Zagrożone jest na pewno dobro pacjentki. Psycholog zgodnie z zasadami etycznymi, zobowiązany jest dbać o dobrostan oraz chronić przed stratą i minimalizować cierpienie. W przypadku odmowy wyjścia do restauracji, reakcja na tę odmowę może wiązać się z poczuciem, że jej wyleczenie jest dla terapeuty bez znaczenia. Pacjentka może czuć się odrzucona i mieć wrażenie, że nic dla nikogo nie znaczy, biorąc pod uwagę "myślenie czarno-białe", często występujące w zaburzeniach odżywiania.  Może też poczuć, że naruszone zostało jej poczucie godności i szacunku, ponieważ odmówiono je pomocy.

Zagrożone jest też dobro psychoterapeuty, ponieważ wyjście do restauracji wiązałoby się z nieprzestrzeganiem zasad etycznych i wyjściem poza relację terapeutyczną. Narażony byłby też proces terapii, ponieważ zmieniłby się charakter relacji terapeutycznej, co mogłoby wpłynąć na przebieg procesu terapii. Ponadto nawiązywanie relacji profesjonalnej poza sesjami sprzyjałoby uzależnianiu się od terapeutki. Terapeuta wie, że osiągnięcia psychoterapii należy wprowadzić do realnego życia klienta i że psychoterapeuta powinien wycofywać się stopniowo z pracy nad bieżącymi problemami klienta.

Potencjalne rozwiązania problemu

1. Zgoda na pójście do restauracji, i uczestnictwo w ważnym dla klienta. wydarzeniu, zmniejszając jego lęk i niepokój związany z tą sytuacją.
2. Odmowa pójścia do restauracji, dodając, że byłoby to naruszenie zasad etyki.
3. Odmowa pójścia tłumacząc, że nie byłoby to dobre dla procesu terapii.
4. Skorzystanie z superwizji i podjęcie decyzji.

Co należy wziąć pod uwagę, podejmując decyzję?

Należałoby wziąć pod uwagę kontekst, w którym padła ta propozycja. Jeśli pacjentka do tej pory była bardzo oporna na jakiekolwiek interwencje, nigdy nie wychodziła z inicjatywą, że mogłaby zmienić coś w swoim zachowaniu, to znaczenie tego wydarzenia jest większe niż  w przypadku pacjentki, która co jakiś czas wychodziła z propozycjami, co mogłaby zrobić, a tego nie robiła. Ważna jest też relacja terapeutyczna, siła relacji i przymierze. Im silniejsze, tym większe ryzyko uzależnienia się od terapeuty. Ważne jest też to, co myśli terapeuta, czy pracuje przestrzegając bezwyjątkowo zasad etyki, czy dla dobra klienta jest w stanie je w niewielkim stopniu naruszyć.

Konsekwencje każdego rozwiązania

1. W przypadku wyrażenia zgody na pójście do restauracji, pacjentka może poczuć się lepiej, wiedząc, że jest w stanie, na początku z pomocą terapeuty, jeść poza domem, poza tym czułaby się jako osoba szanowana i mająca prawo do wyrażania swoich potrzeb, które mogą być spełnione. Jednak wiąże się to z dyskomfortem psychoterapeutki, ponieważ działałaby niezgodnie z zasadami etycznymi.

2. Odmowa pójścia do restauracji (powołując się na zasady etyczne) usprawiedliwiłaby terapeutę, nie biorąc pod uwagę osobistych wyborów terapeuty i rozważania, czy jest to dobre, czy złe. Pacjentka mogłaby jednak poczuć się odrzucona, mogłaby przestać wychodzić z jakimikolwiek inicjatywami i mógłby pogorszyć się jej stan psychiczny. Terapeuta mógłby czuć, że odmawiając, krzywdzi pacjentkę i swoim działaniem pogarsza jej stan.

3. Odmowa wraz z wyjaśnieniem sprawiłaby, że pacjentka mogłaby poczuć się odrzucona, mógłby pogorszyć się jej stan, ale myśl, że decyzja ta ma na celu dobro pacjentki, mogłaby zmniejszyć jej cierpienie. Terapeuta czułby dyskomfort, ale i ulgę, że nie jest to jej osobista odmowa, ale odmowa na potrzeby skuteczności procesu terapii.

4. Skorzystanie z superwizji, zniosłoby ciężar odpowiedzialności za podjęcie decyzji przez terapeutkę, jednak nie zmieniłoby zbyt wiele w kwestii wyboru. To byłoby też zgodne z procesem uzgadniania społecznego- dzielenie się wątpliwościami i wspólne podjęcie decyzji.


Zapraszam do dyskusji

 Agata Celejewska

10 komentarzy:

  1. Chciałbym rozważyć jeszcze jedno potencjalne rozwiązanie problemu. A co jeśliby zaproponować pacjentce, na wzór poznawczo-behawioralnych technik eksperymentalnych, pójście razem z nią do restauracji, ale w ramach sesji terapeutycznej? Takie działanie mogłoby przynieść wiele dobra dla klienta poprzez redukcję lęku i niepokoju związanego z zagrażającą dla nie sytuacją. Ponadto stanowiłoby to dobry materiał do dalszej pracy, a dyskomfort terapeuty byłby zmniejszony, ponieważ sytuacja nie byłaby sytuacją w relacji prywatnej, lecz pozostałby na stopie zawodowej. W przypadku takiego rozwiązania wątpliwa pozostaje jednak kwestia działania zgodnie z kodeksem etycznym związanym z daną szkołą psychoterapeutyczną, w której obrębie psychoterapeuta pracuje. Co więcej, taka sytuacja wymagałby prawdopodobnie zmian w kontrakcie pomiędzy klientem a terapeutą. Kolejnym zagrożeniem jest to, że wyjście do restauracji, nawet w ramach oddziaływania terapeutycznego, może doprowadzić do pewnego naruszenia granic w relacji pacjent-terapeuta. Ponadto taka sytuacja wymagałaby publicznego pokazania się terapeuty z pacjentem, co również jest wątpliwe etyczne, ponieważ pacjent ma prawo do dyskrecji. To rozwiązanie ma wiele wad, jednak wydaje mi się, że w przypadku wspólnego rozważania wszystkich "za" i "przeciw" z pacjentem i jego zgodą, mogłoby stanowić satysfakcjonujący kompromis dla obu stron.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Maćkiem, wyjście do restauracji w ramach sesji terapeutycznej (nie w ramach aktywności poza sesją), pozwoliłoby na ograniczenie go w ramach kontraktu terapeutycznego, należałoby go jednakże zmodyfikować na czas trwania wyjścia i precyzyjnie określić granice dopuszczalnych zachowań. Poza tym, należałoby również poświęcić kolejną sesję omówieniu całego zajścia, przeżywanych emocji i towarzyszących mu myśli. Oczywiście nawet przy najlepszym ustrukturyzowaniu wyjścia i omówieniu go, wątpliwości etyczne co do wspólnego wyjścia z pacjentką do restauracji raczej nie ustałyby, dlatego też rzeczywiście dobrym pomysłem byłoby poddać to superwizji. Biorąc pod uwagę dobro pacjentki i możliwą poprawę jej stanu, uważam, iż mimo wątpliwości etycznych terapeuta powinien się zgodzić.
    Radosław Trepanowski

    OdpowiedzUsuń
  3. Sonia Gawarecka
    Moim zdaniem wyjście do restauracji w ramach sesji terapeutycznej mogłoby być dobrym rozwiązaniem, jeśli jasno określimy zasady i miejsce spotkania. Na przykład mała kawiarnia w godzinie kiedy ruch byłby zmniejszony, aby mimo wszystko w miarę możliwości nie było osób postronnych. Jednakże należy zauważyć, że nie jest to zgodne z obowiązującym i zapewne zawartym wcześniej kontraktem oraz narusza granice typu pacjent-terapeuta. Jeśli jednak sytuacja ta byłaby jednorazowa to ze względu na sytuację pacjenta/-ki uważam to za odpowiednie rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że spotkanie się z pacjentką w restauracji niesie za sobą zbyt duże ryzyko w kontekście relacji terapeutycznej, jak i całej terapii. Osobiście nie podjęłabym się takiego działania, ponieważ nie byłabym do końca pewna motywów stojących za propozycją pacjentki. Chociaż taka inicjatywa z jej strony byłaby dla mnie ogromnym sukcesem terapeutycznym, wolałabym ją dogłębnie omówić, ale ostatecznie nie podejmować żadnych impulsywnych decyzji. Kolejnym powodem, dla którego odmówiłabym, byłaby niejasność co do moich własnych motywów. Czy zrobiłabym to dla dobra pacjentki, czy miałby to dowartościować mnie jako terapeutę, jako że 2 letnia terapia póki co przynosiła minimalne efekty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem wyjście z pacjentką do restauracji jest dobrym rozwiązaniem jeśli uwzględnić przy tym charakter tego wyjścia. Ustalenie wspólnego posiłku jako kolejnego spotkania w terapii mogłoby pozytywnie wpłynąć na pacjentkę i jej późniejszy proces zdrowienia. Jednocześnie powinno się omówić z pacjentką wiele aspektów wspólnego wyjścia uwzględniając jego godzinę(zatłoczenie w lokalu), miejsce oraz prawodpodobne zdarzenia konfliktowe jak spotkanie przez pacjentkę osoby znajomej i strategie radzenia sobie w sytuacji jakichkolwiek pytań itp. Warto także zwrócić uwagę na szkołe terapii terapeuty. Każda z nich opiera się na innych czynnikach leczących, technice więc ewentualne wyjście powinno być również rozważane przez pryzmat podejścia terapeutycznego w jakim pracuje się z pacjentką.
    Adam Grys

    OdpowiedzUsuń
  6. Terapeuta powinien zwrócić uwagę na fakt, że pójście do restauracji z klientką mogłoby w znaczącym stopniu zaburzyć relację terapeutyczną. Istotnym jest wytłumaczenie powodu dla którego nie możemy się na nie zgodzić i wyjaśnienie, że mogłoby to przynieść negatywne rezultaty dla niej samej. Psycholog powinien poświęcić więcej czasu na zbadanie motywacji klientki. Czy zależy jej wyłącznie na wykonaniu kroki naprzód w terapii czy też uzyskaniu korzyści empcjonalnych z relacji z terapeutą. Należałoby się wspólnie zastanowić nad alternatywą dla rozwiązania proponowanego przez klientkę. Psycholog może zapewnić o swoim wsparciu jeśli jest to istotne dla klientki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podsumowanie dylematu ,,Restauracja''
    Data Rozpoczęcia dyskusji: 10 grudnia, zakończenia: 9 stycznia.
    Osoby uczestniczące w dyskusji:
    1. Cieślukowski Maciej
    2. Frankiewicz Wiktoria
    3. Gawarecka Sonia
    4. Grys Adam
    5. Piasecka Celina
    6. Trepanowski Radosław
    6. Maciej Cieślukowski

    Moje stanowisko, po uwzględnieniu komentarzy osób uczestniczących w dyskusji, mimo znacznego skłonienia się większości do decyzji o pójściu z pacjentką do restauracji- jest przeciwne. Podjęłabym decyzję o odmowie pójścia z pacjentką do restauracji, na co wskazały też dwie osoby w dyskusji. Kieruję się tu zasadą odpowiedzialności za postęp w terapii, który mógłby po takim spotkaniu w restauracji przesunąć się na stronę terapeutki, istnieje ryzyko, że to własnie jej pacjentka będzie zawdzięczać sukces (progres w terapii). Ważnym jest podkreślenie, jak zauważyły słusznie pozostałe osoby podczas dyskusji, zbadanie rzeczywistej motywacji klientki oraz paradygmat, w ramach którego psycholog prowadzi terapię, gdyż w niektórych z nich takie zachowanie jest niedopuszczalne. Uważam, że powołanie się także na prawo pacjentki do dyskrecji, jest dobrym uzasadnieniem odmowy pójścia do restauracji. Takie spotkanie niesie za sobą szereg czynników kontekstowych tj. kto zapłaci za posiłek, kogo się spotka po drodze, czy spotka się kogoś znajomego w restauracji, co jeśli pacjentka mimo chęci, nie będzie chciała zjeść posiłku? To zbyt wiele zmiennych, nad którymi psycholog nie miałby kontroli, a co istotnie wpłynęłoby na relację terapeutyczną i postrzeganie terapeuty przez pacjenta, dlatego moje stanowisko jest takie, by odpowiednio to uzasadniając, odmówić wyjścia z pacjentką.

    Agata Celejewska

    OdpowiedzUsuń

Udział w dyskusji nad dylematem.