Jesteś psychoterapeutą z dwuletnim stażem pracy. Od roku pracujesz
w Poradni Zdrowia Psychicznego, do której pięć miesięcy temu zgłosiła
się 45-letnia kobieta. Pani Monika została umówiona do Ciebie na
pierwszą wizytę, ponieważ był to jedyny wolny termin
wizyty na NFZ w dogodnej dla niej godzinie. Powodem jej zgłoszenia się
na terapię okazały się przedłużone okresy przygnębienia, spadek
motywacji do pracy i problemy w relacjach z osobami bliskimi. Pacjentka
pracuje w supermarkecie „B”, a wieczorami lub do
południa, zależnie od zmiany, dorabia jako pomoc domowa u znajomej,
dobrze sytuowanej rodziny prawników. Syn Pani Moniki w tym roku zdał
maturę i podjął studia zaoczne. Na opłacenie czesnego i drobne wydatki
zarabia jako dostawca pizzy. Mąż Pani Moniki jest
tramwajarzem z wieloletnim doświadczeniem, a praca jest jego pasją.
Pani Monika jest z niego dumna, ponieważ zdobył on tytuł „Motorniczego
Roku” i jak sama mówi „ludzie na mieście dobrze o nim mówią”. W toku
terapii pacjentka bardzo skupia się na rodzinie,
wielokrotnie powtarza, że są oni dla niej ważni i bardzo ich kocha, ale
niektóre zachowania i słowa syna ranią ją. Ostatnio usłyszała od niego,
że jest beznadziejna i że przez nią muszą żyć w biedzie. Pani Monika
choć wie, że syn nie powinien tak mówić, czuje
się winna i bezwartościowa. Poza tym razem z mężem spłacają kredyt we
frankach, który wzięli na kupno mieszkania. Raty, opłaty i bieżące
wydatki na życie zdecydowanie przekraczają budżet, którym co miesiąc
dysponuje rodzina. Domownicy wiedzą, że od pewnego
czasu Pani Monika uczęszcza na terapię, ale podchodzą do tego pomysłu
sceptycznie i bez entuzjazmu.
Pewnego razu mimo umówionej wizyty pacjentka nie przychodzi.
Próbujesz się do niej dodzwonić, ale jej telefon milczy. Po kilku dniach
udaje Ci się nawiązać z nią kontakt i ustalić kolejny termin Waszego
spotkania. Na początku wizyty zapytana o powód nieobecności
tłumaczy się problemami rodzinnymi, próbuje możliwie jak najszybciej
zakończyć temat, ale w toku rozmowy okazuje się, że gdy któregoś dnia
wróciła późnym wieczorem do domu jej mąż „znowu wpadł w szał”. Rozbił
butelkę z piwem o ścianę, przewrócił regał z pamiątkami
rodzinnymi i wdał się w bójkę z synem, który stanął w obronie matki.
Obawiając się o życie i zdrowie swojej pacjentki dopytujesz się, czy
czuje się zagrożona i co to znaczy, że „znowu wpadł w szał”. Pacjentka
bez zawahania odpowiada, że nie czuje się zagrożona,
bo mąż w chwilach stresu wyżywa się tylko na przedmiotach, ale boi się o
syna, bo taka bójka miała miejsce pierwszy raz.
Do tej pory awantury zdarzały się tylko wtedy, kiedy mąż zbyt
dużo wypił i przegrał większą sumę pieniędzy grając ze znajomym
prawnikiem w pokera. Pacjentka wie o skłonnościach męża do gier
hazardowych, ale daje mu na nie ciche przyzwolenie licząc na
to, że za którymś razem uda się wygrać i dużą sumą szybkiej gotówki
spłacić ciągle rosnący dług.
Zastanawiasz się, co powinieneś zrobić z
taką informacją.
- Na czym polega dylemat?
Należy się zastanowić, co psychoterapeuta może zrobić z informacjami uzyskami od swojego pacjenta na temat osoby trzeciej. Czy może je ujawnić, jeżeli uzna, że zachowanie tej osoby zagraża zdrowiu i życiu innych ludzi, w tym jego pacjentki? Czy psychoterapeuta jest bezwzględnie zobowiązany do zachowania tajemnicy, jeżeli dowiedział się tego przypadkowo, w toku terapii innej osoby? Jak daleko sięgają granice tajemnicy zawodowej? Warto zadać sobie pytanie, czy w związku z tym można uznać za powinnościowe doprowadzenie do spotkania z mężem pacjentki lub celowe, intencjonalne pogłębianie wiedzy i poszukiwanie informacji na jego temat. Czy zasadne byłoby stwierdzenie, że terapeuta ma przesłanki, aby uznać informacje za wiarygodne, a zagrożenie za poważne? Zakładając hipotetycznie wersję, że pacjentka mówi prawdę, czy terapeuta powinien interweniować, aby ochronić pacjentkę przed kolejnym napadem agresji jej męża.
- Przypuszczalne rozwiązania, którymi zainteresowane są strony:
- Pacjentka – kontynuowanie terapii w odniesieniu do obszarów, które na początku określiła jako problematyczne; w perspektywie długofalowej odczucie pozytywnych skutków terapii;
- Rodzina pacjentki – utrzymanie status quo; jest tak jak jest, może będzie lepiej, oby nie było gorzej;
- Terapeuta
– kontynuowanie terapii i pomoc pacjentce w pokonaniu problemów,
wyjaśnienie sytuacji rodzinnej w celu zapobiegania wystąpienia kolejnego
„agresywnego incydentu”.
- Interesy stron zagrożone rozwiązaniem:
- Pacjentka – w przypadku zgłoszenia przemocy domowej odpowiednim służbą zmienią się relacje rodzinne, a integralność związku małżeńskiego zostanie w zachwiana. Zmieni się postrzeganie rodziny pacjentki przez społeczność lokalną. Prawdopodobne jest też pogorszenie się stanu psychicznego pacjentki spowodowane kryzysem, w jakim znajdzie się jej rodzina;
- Mąż pacjentki – straci wizerunek człowieka, o którym „ludzie na mieście dobrze o nim mówią” - stanie się oprawcą, zmianie ulegną także relacje rodzinne;
- Syn pacjentki – w przypadku zgłoszenia przemocy domowej odpowiednim służbą zmienią się relacje rodzinne. W społeczności lokalnej będą traktowani (razem z matką) jako ofiary przemocy domowej.
- Terapeuta – złamanie tajemnicy zawodowej może spowodować utratę zaufania pacjentki lub instytucji, w której pracuje.
- Kontekst sytuacyjny i społeczno-kulturowy:
Pacjentka tworzy z mężem wspólne gospodarstwo domowe i razem spłacają kredyt we frankach. Ich sytuacja materialna zmusza pacjentkę do dorabiania, choć mimo tego wydatki rodziny są nadal większe niż dochody. Mąż pacjentki wykonuje pracę, którą lubi i w której odnosi sukcesy. W społeczności lokalnej jest szanowany i doceniany. Pacjentka mimo trudu i wysiłku, jaki wkłada z prowadzenie i utrzymanie domu, słyszy od syna ciągłe słowa krytyki i jest obwiniana o biedę, która niszczy ich rodzinę. Ujawnienie informacji lub doprowadzenie do spotkania z mężem pacjentki mogłoby wpłynąć na jakość relacji rodzinnych lub w sposób pośredni wpłynąć na sytuację finansową rodziny (pierwszą zasadą etycznego postępowania jest- nie szkodzić).
- Procedury rozwiązania problemu/przepisy prawne:
- Ustawa z dnia 8 czerwca 2001 r. o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów
(w wersji z 2001 roku-
nie obowiązuje, na początku czerwca 2020 nastąpiło udostępnienie opinii
publicznej Raportu z badania przekonań środowiska psychologów na temat
nowej ustawy o zawodzie psychologa i samorządzie
zawodowym psychologów.)
Art. 14. 1. Psycholog ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji
związanych z klientem, uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu.
2. Obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej nie może być ograniczony w czasie.
3. Przepisu ust. 1 nie stosuje się, gdy:
1) poważnie jest zagrożone zdrowie, życie klienta lub innych osób;
2) tak stanowią ustawy.
- Deklaracja Zasad Etycznych Europejskiego Stowarzyszenia Psychoterapii (EAP)
Zasada 4: Dyskrecja
Psychoterapeuci zobowiązani są w pierwszym rzędzie szanować poufność informacji, otrzymanych od klientów w trakcie pracy psychoterapeutycznej. Ujawniają takie informacje wyłącznie za zgodą danej osoby (lub jej upoważnionego reprezentanta), poza takimi niezwykłymi sytuacjami, w których nieujawnienie informacji wiązałoby się z wyraźnym niebezpieczeństwem dla tej osoby lub dla innych. Zgodę na ujawnienie informacji w normalnym trybie osoba zainteresowana udzielałaby na piśmie.
Komentarz: Skąd terapeuta ma widzieć, jak powinien ocenić, czy zagrożenie zdrowia lub życia jest poważne? Kiedy można mówić o mniej poważnym zagrożeniu obu wartości?
- Możliwe rozwiązania dylematu:
- Uznajesz, że nie masz prawa naruszać tajemnicy zawodowej i zaniechasz wykonywania działań wykraczających poza dotychczasowy obszar pracy z pacjentką.
- Uznajesz informacje uzyskane od pacjentki za wiarygodne, ale nie dopuszczasz do tego, aby odkryty problem zdominował cały proces terapii. Pracujecie z pacjentką w obszarze motywacji i polepszenia samopoczucia. Obserwujesz, czy w ogóle i jak często będzie pojawiał się temat męża i jego agresywnego zachowania. Pozostajesz wyczulony na wszystkie nagłe zmiany w zachowaniu i wyglądzie pacjentki. W przypadku pozyskania większej liczby niepokojących informacji prosisz o konsultację innego, niezależnego terapeutę (pamiętając o zachowaniu anonimowości pacjentki). Swoje dalsze kroki uzależnia od wyników konsultacji.
- Uznajesz, że masz
prawo naruszyć tajemnicę zawodową i podejmujesz stanowcze kroki
wykraczające poza dotychczasowy obszar pracy z pacjentką (ujawniasz
pozyskane od pacjentki informacje).
- Konsekwencje każdego z rozwiązań:
Ad.1. Interesy męża i integralność związku małżeńskiego pozostają chronione. Jeżeli informacje uzyskane od pacjentki były wiarygodne, w perspektywie długofalowej terapia pacjentki może nie przynieść jej korzyści. Gdy zachowania agresywne męża wzmogą na sile życie lub zdrowie pacjentki, a także innych osób z jego otoczenia, może być zagrożone. Jeżeli nigdy się już nie powtórzą- terapia może przynieść pozytywny rezultat.
Ad.2. To rozwiązanie wydaje się być najbardziej optymalne, rozłożone w czasie, choć z zachowaniem szczególnej uwagi i wszelkich środków ostrożności (myślę, że to mój osobisty wybór działania). Daje ono terapeucie możliwość budowania relacji z pacjentką na zasadach zaufania, kompetencji i zawodowego profesjonalizmu.
Ad.3. Podjęcie gwałtownych działań (perspektywa krótkoterminowa) może przestraszyć pacjentkę i spowodować utratę jej zaufania. Z drugiej strony, gdy przeczucia o zagrożeniu zdrowia lub życia pacjentki będą zasadne, szybka interwencja terapeuty może uchronić ją przed niebezpieczeństwem. Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie konsekwencje (dla pacjentki, dla sytuacji, dla nas samych) będzie nieść za sobą decyzja o naruszeniu tajemnicy zawodowej.
Mam nadzieję, że grono dyskutantów podzieli się swoimi odczuciami i opiniami w nawiązaniu do przedstawionego przeze mnie dylematu.
Zapraszam do dyskusji!
Aleksandra Sobczak
Oczywiście jako psycholog nie powinno się naruszać tajemnicy zawodowej. Nawet w przypadku uzyskania od pacjenta informacji, które w normalnych okolicznościach niezwiązanych z pracą obligowałyby nas do podjęcia działania. Jak najbardziej naturalne wydaje mi się, więc zachowanie tajemnicy i nieingerowanie, czyli rozwiązanie nr 1.
OdpowiedzUsuńPiotr Klimankowicz
W relacji terapeutycznej należy przede wszystkim kierować się dobrem klienta. Moim zdaniem, uzyskane informacje nie mogą zostać zlekceważone, mimo, że dotyczą osób trzecich. Jednocześnie należy wziąć pod uwagę fakt, że ich przekazanie odpowiednim służbom, stanowi poważne naruszenie tajemnicy zawodowej. Uważam, że przedstawiona sytuacja nie pozwala na skorzystanie z wyjątku, zawartego w ustawie z dnia 8 czerwca 2001 r. o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów (poważnie jest zagrożone zdrowie, życie klienta lub innych osób), pozwalającego na niezachowanie tajemnicy zawodowej. Sądzę, że zgodnie z intuicją autorki problemu, należałoby kontynuować terapię kobiety, w obszarze, w którym zgłosiła potrzebę pomocy, pamiętając, że należy uważnie obserwować zachowanie pacjentki, reagować na wszelkie zmiany zachowania oraz objawy przemocy i/ lub zagrożenia zdrowia. Trzeba pamiętać, że sytuacja rodzinna z pewnością może mieć bezpośredni wpływ na samopoczucie pacjentki (co jest głównym powodem zgłoszenia się pacjentki). Konsultacja z innym psychoterapeutą również może okazać się pomocna, szczególnie, aby ocenić czy uzyskane informacje pozwalają na skorzystanie z wyjątku (ustawa o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów).
OdpowiedzUsuńAlicja Świątek
Nie do końca rozumiem, jaka jest rola sytuacji rodzinnej w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPacjentka zgłosiła się z powodu obniżonego nastroju, spadku motywacji do pracy oraz trudności w relacjach z osobami bliskimi. Myślę, że jeśli sytuacje w domu (awantury męża) powtarzają się dosyć regularnie (?), kobieta może znajdować się w sytuacji stresu, mimo tego, że nie czuje, aby jej życie było zagrożone. Myślę, że może to nasilać/ ewentualnie być jedną z wielu przyczyn jej dolegliwości. To zapewne daleko idące wnioski, ale uważam, że mogą być istotne (chociaż związek jest raczej pośredni, niż bezpośredni). Dodatkowo zastanawia mnie, na czym polegają jej problemy w kontaktach z bliskimi? Może czuje się odpowiedzialna za słowa syna i awantury męża? To już raczej dygresje, niezwiązane z dylematem etycznym. Głównie mówiąc o roli rodzinnej chodzi mi o to, że warto ją monitorować ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że rozwiązanie nr 2 jest w tej sytuacji najlepsze. Sądzę, że informacje uzyskane od pacjentki nie są wystarczającymi przesłankami do wyciągnięcia wniosku, iż zdrowie lub życie kobiety jest poważnie zagrożone, a zatem należy utrzymać tajemnicę zawodową oraz kontynuując współpracę z kobietą w obszarze trudności, które zgłosiła, należy zachować czujność na inne sygnały, które mogłyby świadczyć o przemocy w jej rodzinie.
OdpowiedzUsuńSądzę, że rozwiązanie numer 2 jest najbardziej optymalne i właściwe zarówno dla Pacjentki jak i Terapeutki. Trzeba pamiętać, że dysponujemy obrazem rodzinny tylko ze strony Pacjentki (oczywiście zakładamy jej prawdomówność). Niestety, nie wiemy w jakim stopniu "szał", w który wpada jej mąż naraża ją na rzeczywisty uszczerbek na zdrowiu, dlatego natychmiastowe zareagowanie i wezwanie policji lub innych środków zaradczych mogłoby być zbyt posunięciem zbyt drastycznym i negatywnym w skutkach dla obu stron. Terapeutka prowadzi terapię wyłącznie z Pacjentką, a nie jej mężem czy synem, zatem ewentualne zmiany dotyczące poczucia mocy i własnej wartości może wpoić tylko jej. Skupienie się zatem na przymierzu terapeutycznym z Pacjentką, baczne monitorowanie jej zachowania oraz przerabianie z nią konfliktów w ramach rozwiązania 2 jest moim zdaniem najlepszym wyjściem. Należy pamiętać, że etykietowanie innych jako "ofiar przemocy domowej" i skupianie się wyłącznie na tych aspektach jest często bardzo krzywdzące i demotywujące w dalszym uczęszczaniu na spotkania z Terapeutą.
OdpowiedzUsuńIrmina Salamon
Rozwiązanie numer 2 ze wszystkich podanych wydaję mi się najbardziej optymalne, szczególnie pozostawanie uważnym na nagle zmiany zachowania i wyglądu pacjentki. Nie uważam, że złamanie tajemnicy zawodowej za dobre rozwiązanie w tym przypadku. Pacjentka deklaruje, że nie czuje zagrożenia życia, jeśli po omówieniu problemu w trakcie sesji pojawiłyby się przesłanki, że jednak tak jest - widzę powód do jej złamania. Wydaje się, że na ten moment jest to moment na przeformułowanie kontraktu. Dlatego rozwiązanie nr 2 nie wydaje mi się do końca poprawne, bo zakłada "nie dopuszczasz do tego, aby odkryty problem zdominował cały proces terapii". Właśnie mi się wydaje, że to problem do podjęcia i omówienia, który może być wyjaśnieniem obniżenia samopoczucia pacjentki. Zgłaszanie przemocy domowej odpowiednim władzom mogłoby negatywnie wpłynąć na proces terapii ze względu na przejęcie odpowiedzialności za pacjentkę. To jak ja bym pracowała byłoby oparte na uważności czy przemoc woebc rodziny jest zagrażająca ich życiu i równoczesnym procesie terapii, z naciskiem na problem zachowania męża i jej usprawiedliwiania jego, unikając etykietowania.
OdpowiedzUsuńJoanna Ćwiklińska
Zgadzam się z resztą komentujących, że rozwiązanie numer 2 jest tutaj najbardziej optymalne. Na tę chwilę nie masz wystraczających przesłanek, aby zgłaszać sytuację odpowiednim służbom. Dodatkowo mogłoby to zachwiać cały proces terapii a pacjentka straciłaby zaufanie do terapeuty. Warto być wyczulonym na podobne informacje ale nie opierać na nich całego procesu terapii. Skupienie się na motywacji pacjentki oraz na jej obniżonym nastroju może mieć długofalowo lepsze skutki niż zgłoszenie całej sytuacji służbom już po pierwszym takim wydarzeniu. Z czasem, gdy sytuacja się powtórzy można porozmawiać z pacjentką, o tym, że jako terapeuci powinniśmy zgłosić taką sytuację, gdyż boimy się o jej bezpieczeństwo itd.
OdpowiedzUsuńZuzanna Pawlak
Podsumowanie dylematu etycznego „Motorniczy roku”
OdpowiedzUsuńData rozpoczęcia: 9.11.20
Data zakończenia: 26.01.21
Uczestnicy dyskusji: Ćwiklińska Joanna, Klimankiewicz Piotr, Madziarz Natalia, prof. dr hab. Paluchowski Jacek, Zuzanna Pawlak, Salamon Irmina, Świątek Alicja
Przedstawiony przeze mnie dylemat etyczny skłonił do dyskusji siedem osób. Wśród opinii dyskutantów zdecydowanie dominował głos za przyjęciem rozwiązania numer 2 - uznanie informacji uzyskanych od pacjentki za wiarygodne, choć niewystarczające, aby móc wyciągnąć wniosek o bezpośrednim zagrożeniu jej życia i zdrowia i podjąć działania, które wymuszą złamanie tajemnicy zawodowej. Według dyskutantów nie można pozwolić, aby odkryty problem zdominował cały proces terapii, należy skupić się na przymierzu terapeutycznym i kontynuować terapię w obszarze, w którym pacjentka zgłosiła potrzebę pomocy. Jak argumentuje jedna z dyskutantek - nie wiemy w jakim stopniu "szał", w który wpada jej mąż naraża ją na rzeczywisty uszczerbek na zdrowiu, dlatego natychmiastowa reakcja mogłaby być posunięciem zbyt impulsywnym i negatywnym w skutkach dla obu stron. Kolejna z dyskutantek wskazuje na konieczność przeformułowania kontraktu, podjęcia i omówienia zaistniałego problemu, ponieważ uważa, że może mieć on wpływ na złe samopoczucie pacjentki, które było jednym z głównych powodów podjęcia przez nią terapii. Myślę, że takie działanie mogłoby zostać podjęte dopiero wtedy, kiedy problematyczna sytuacja zaczęłaby się powtarzać, a pacjentka wyraziłaby zgodę na jej omówienie podczas terapii. Warta podkreślenia okazała się także konieczność uważnego obserwowania zachowania i wyglądu pacjentki, reagowania na wszelkie zwracające uwagę zmiany. Wśród komentarzy pojawił się także jeden zdecydowany głos za opcją pierwszą – uznania, że w tej sytuacji terapeuta nie ma się prawa naruszać tajemnicy zawodowej i powinien zaniechać wykonywania działań wykraczających poza dotychczasowy obszar pracy z pacjentką. Analizując i podsumowując zebrane komentarze jestem jednak skłonna przychylić się do opinii osób opowiadających się po stronie rozwiązania numer dwa. Tak jak zasugerowałam w opisie dylematu, wybranie tego kierunku działania wydaje się być najbardziej optymalne, rozłożone w czasie, choć z zachowaniem szczególnej uwagi i wszelkich środków ostrożności. Daje ono możliwość budowania relacji z pacjentką opartych na zasadach zaufania, kompetencji i zawodowego profesjonalizmu.
Przedstawienie dylematu na forum i zapoznanie się z punktem widzenia innych osób ułatwiło mi podjęcie decyzji o działaniu, jakie w tej trudnej sytuacji zdecydowałabym się podjąć.
Bardzo dziękuję za udział w dyskusji!
Aleksandra Sobczak