1. OPIS SYTUACJI:
Pracujesz jako psycholog z 35 letnim Janem, który jest monterem w dużej firmie. Mężczyzna samotnie wychowuje dwójkę małych dzieci.Jan zgłosił się po pomoc, ponieważ od kilku miesięcy odczuwa silne, utrzymujące się przykre napięcie. Towarzyszą mu uporczywe wspomnienia, powracające sny, gorsze samopoczucie. Klient ma również kłopoty z koncentracją uwagi, szybko się złości, często wybucha agresją i się irytuje. Nasilają się również dolegliwości somatyczne, najczęściej bólowe. Z powodu dolegliwości bólowych przebywa na zwolnieniu lekarskim.Podczas kolejnej sesji dowiadujesz się, że prawdopodobną przyczyną dolegliwości jest wypadek samochodowy, w którym klient uczestniczył. Pewnego razu Jan, jadąc z pracy potrącił człowieka na pasach, który przeżył wypadek, ale w ciężkim stanie trafił do szpitala. Jan wyznaje, że uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy potrzebującemu.Nie przyznał się do popełnionego czynu i nie zgłosił się na policję. Jan boi się, że zostanie ukarany więzieniem.
2.
NA CZYM POLEGA DYLEMAT:
Dylemat polega na tym, co należy zrobić mając wiedzę o popełnieniu przestępstwa przez klienta, który nie udzielił pomocy człowiekowi znajdującemu się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Dylemat polega na tym, co należy zrobić mając wiedzę o popełnieniu przestępstwa przez klienta, który nie udzielił pomocy człowiekowi znajdującemu się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
3.
DLACZEGO TO JEST DYLEMAT:
Z jednej strony:
Z jednej strony:
- informacje uzyskane od klienta mogą być
zniekształcone ze względu na jego stan psychiczny,
- wszystko to, co psycholog dowiedział się
podczas sesji jest objęte tajemnicą zawodową,
- to sekret przyrzeczony, a więc wynika
z umowy i przed uzyskaniem informacji objętych dyskrecją, więc nie zależy od ich treści
- podstawą do złamania tajemnicy nie może
być zachowanie naganne, czy nawet przestępcze.
Z drugiej strony:
- powiadomienie policji wiąże się z ryzykiem
utraty opieki nad dziećmi, z powodu prawdopodobnego wyroku za popełniony czyn,
- decyzja o powiadomieniu wiąże się ze złamaniem
zasady poufności i w pierwszej kolejności wymaga odniesienia do życia i zdrowia klienta,
- wiemy, że
istniała po stronie sprawcy możliwość udzielenia pomocy.
4.
KONTEKST KODEKSOWY PROBLEMU
- Ustawa o zawodzie psychologa w art. 14 obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej oraz wyjątki od jej zachowania. Należą do nich:
- Ustawa o zawodzie psychologa w art. 14 obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej oraz wyjątki od jej zachowania. Należą do nich:
- poważnie jest zagrożone zdrowie, życie klienta lub innych osób,
- tak stanowią ustawy. przestrzeganie tajemnicy zawodowej (…)”
-
Zgodnie z art. 157 § 2 k.k. „Kto powoduje naruszenie czynności
narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2„. Zgodnie zaś z art. 157 § 3 k.k. ” (…)
jeśli sprawca czynu działa
nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”
-
Zgodnie z art.
162 § 1 k.k., kto człowiekowi znajdującemu
się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia
albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej
udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo
utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega
karze pozbawienia wolności do lat 3.
- Art. 240.
§ 1. Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo
usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118,
118a, 120—124, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166, 189, 252 lub
przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia
niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw podlega karze
pozbawienia wolności do lat 3.
5.
CZYJE I JAKIE DOBRO JEST ZAGROŻONE?
W przypadku powiadomienia jednostki policji o popełnieniu przestępstwa, klient:
W przypadku powiadomienia jednostki policji o popełnieniu przestępstwa, klient:
- może stracić prawa do opieki nad dziećmi,
- jego stan psychiczny może ulec pogorszeniu,
- istnieje ryzyko nadużywania alkoholu,
który często pomaga rozładować napięcie. Jako skuteczny środek
uspokajający z czasem staje się niezbędny, co prowadzi do kolejnych
negatywnych konsekwencji,
- sprawa może zostać nagłośniona przez media,
co z kolei wiąże się z odtrąceniem i potępieniem mężczyzny przez najbliższe otoczenie,
- może stracić pracę.
Gdy psycholog nie powiadomi odpowiednich
organów o popełnionym przestępstwie można sądzić, że:
- klient kontynuując współpracę, pod wpływem
terapii podniesie stopień jakości swojego dotychczasowego życia,
pogodzi się z sytuacją i z poczuciem winy, zacznie życie na nowo, a
także wyciągnie odpowiednie wnioski na przyszłość, na przykład
przestanie uciekać od odpowiedzialności i sam zgłosi się na
policję.
6.
POTENCJALNE ROZWIĄZANIA PROBLEMU:
- Zakładasz, że wiedza o popełnionym przestępstwie nie wpływa na proces terapeutyczny. Nie ingerujesz w kwestie prawne, w związku z tym zachowujesz tajemnicę zawodową i nie powiadamiasz służb. Skupiasz się na celu jakim jest przywrócenie równowagi psychicznej klienta i wygaszenie negatywnych skutków PTSD. Dążysz do tego, aby klient wrócił do funkcjonowania sprzed wypadku i wyciągnął wnioski.
- Kontynuujesz pracę z klientem, nie powiadamiasz policji, ale decydujesz się poruszyć kwestię odpowiedzialności, jaka ciąży nie tylko na psychologu, ale również na samym kliencie w związku z popełnionym przestępstwem. W ten sposób stajesz się nie tylko powiernikiem tajemnicy, ale też współuczestnikiem przestępstwa (niepoinformowania o przestępstwie).
- Kontaktujesz się z klientem, aby uzyskać zgodę na złamanie zasady poufności lub informujesz go o tym, jakie zamierzasz podjąć działania.
- Dobro klienta, dlatego należy respektować jego zły stan psychiczny: napięcie lękowe, uczucie wyczerpania, poczucie bezradności, doświadczanie nawracających, intruzywnych wspomnień traumatycznego wydarzenia.
- Dobro dzieci klienta, ich dobro psychiczne i materialne.
- Ryzyko potępienia i odtrącenia przez środowisko.
- Obowiązek społeczny zawiadomienia władz o przestępstwie.
- Regulacje prawne dotyczące tajemnicy zawodowej.
- Przeciwdziałanie przestępczości.
Zapraszam do dyskusji.
Paulina Garsztka
Moim zdaniem nie można ignorować poruszenia tego tematu przez pacjenta. Oczywiście celem pracy terapeutycznej powinno być przywrócenie równowagi, ale może okazać się to niemożliwe bez powrócenia do sytuacji wypadku i ewentualnego poczucia winy z tym związanego. Wszystkie obecne u pana Jana objawy mogą właśnie z tego wynikać i przepracowanie tego w trakcie terapii może przynieść korzyść pacjentowi. Możliwe, że wówczas sam podejmie decyzje o przyznaniu się do popełnionego czynu i poddaniu się karze. Jednocześnie nie uważam by istniały okoliczności, które zezwalałby na złamanie tajemnicy zawodowej, ponieważ nie zależy od tego zdrowie ani życie pacjenta lub innej osoby. Według mnie na wybór rozwiązania nie powinien wpływać fakt posiadania dzieci przez pacjenta. Uwzględnić to może sąd przy podejmowaniu decyzji co do kary, ale nie zgłoszenie przestępstwa jednej osoby, która posiada małe dzieci, a zgłoszenie takiego samego przestępstwa innej, która nie ma dzieci lub są one już dorosłe uważam na nieetyczne i dyskryminujące.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówcą, w kwestii dochowania tajemnicy zawodowej. Zgodnie z Kodeksem Etyczno- Zawodowym Psychologa, jest on zobowiązany do zachowania tajemnicy zawodowej, a odstępstwo od tego może nastąpić jedynie wtedy, gdy poważnie zagrożone jest bezpieczeństwo klienta lub innych osób. Pacjent co prawda uciekając z miejsca zdarzenia bez udzielania pomocy złamał prawo oraz postąpił nagannie, lecz należy wziąć pod uwagę, iż zdarzenie i miało charakter przypadkowy, więc nie stanowi on bezpośredniego zagrożenia dla społeczeństwa. Inaczej byłoby gdyby pacjent był na przykład uzależniony od alkoholu a wypadek popełniłby będąc pod wpływem alkoholu- wówczas prawdopodobieństwo ponownego takiego zajścia byłoby większe.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tej sytuacji należałoby przepracować temat z pacjentem, gdyż ma on duży wpływ na jego codzienne funkcjonowanie. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby pacjent sam oddał się w ręce prawa, ale powinno być to samodzielną decyzją pacjenta, niezależną od standardów etycznych i moralnych terapeuty.
Również uważam, że należy poruszyć na terapii kwestię wypadku. Z tego, co wiadomo zdarzenie to ma szczególne znaczenie dla sytuacji klienta, prawdopodobnie wiąże się z jego dolegliwościami. Przepracowanie tego zdarzenia może przynieść wiele pozytywnych konsekwencji, może doprowadzić do odzyskania zdrowia. To właśnie może prowadzić do osiągnięcia celu terapeutycznego. Poza tym pozwoli to stwierdzić, czy wydarzenie to miało kształt opisany przez klienta (bierzmy pod uwagę to, że stan psychiczny mężczyzny może powodować zniekształcenia). Być może klient sam dojdzie do wniosku, że powinien zgłosić się na policję i przyznać do winy. Co do tajemnicy zawodowej, myślę że nie zachodzi sytuacja uprawniająca do jej złamania. Aktualnie nie ma zagrożenia zdrowia i życia innych osób, gdyż jak wiemy był to jednorazowy incydent.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW obecnej sytuacji najważniejsze wydaje mi się zachowanie tajemnicy zawodowej oraz przywrócenie równowagi pacjenta. Jednakże warto byłoby wybadać, jakie są teraźniejsze zachowania pana Jana jako kierowcy, jaki jest jego stosunek do całej sprawy (oprócz tego, że boi się więzienia), w celu upewnienia się, że nie stwarza on na drodze zagrożenia dla zdrowia i życia swojego oraz innych. Z podanego kontekstu kodeksowego problemu nie wynika, że popełniony przez pana Jana czyn mieści się wśród tych, o których mamy obowiązek informowania policji(brak tam artykułu 157 i 162). Myślę, że należałoby przepracować z panem Janem sytuację wypadku i jego konsekwencji dla aktualnego stanu psychicznego, emocjonalnego i fizycznego. Zdrowie pacjenta powinno być dla nas wartością nadrzędną, dlatego uważam, że trzeba zaproponować mu swoją pomoc. W tym procesie wydaje mi się jednak ważne, żeby z empatią i uważnością na to, na co pacjent jest gotowy, a na co nie, wprowadzać temat poddania się wymiarowi sprawiedliwości i nie bagatelizować faktu, że jednak zostało popełnione przestępstwo. Dopiero w stanie pewnej równowagi pan Jan będzie potrafił obiektywnie ocenić sytuację, być może podjąć decyzję o zgłoszeniu się na policję. Taki stan również może umożliwić mu poradzenie sobie z konsekwencjami swojego czynu, zniesienie idących za nimi trudności (również karnych), przy zachowaniu równowagi psychicznej.
OdpowiedzUsuńDlaczego w tekście przywołałaś art. „o naruszeniu czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni”, skoro poszkodowany był przewieziony do szpitala w stanie ciężkim? Ten anonimowy człowiek może mieć dożywotnie ograniczenia w funkcjonowaniu (następstwa np. uszkodzenia OUN) z tego powodu, że nie została mu w porę dostarczona pomoc i nasz pacjent pewnie zdaje sobie z tego sprawę. Szczególnie, że pod spodem przywołałaś art. „kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu(..)”. Trzeba tutaj podkreślić możliwy ciężki i trwały uszczerbek na zdrowiu poszkodowaneg, co oznacza potencjalnie dużo surowszy niż te 3 lata wyrok dla sprawcy, mianowicie od 9 miesięcy do 12 lat, na podst.:
OdpowiedzUsuńArt. 177. [Spowodowanie wypadku w komunikacji] § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. i Art. 178. [Zaostrzenie karalności wobec sprawcy katastrofy lub wypadku] § 1. Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173, 174 lub 177 znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka karę pozbawienia wolności przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę.
Co w połączeniu z art. 162. za spowodowanie wypadku może dać nawet 15 lat bezwzględnego pozbawienia wolności (zawieszać karę można tylko do 1 roku, także jeżeliby dostał z uwagi na dobrowolne przyznanie się minimalny wymiar kary, byłaby nadzieja, że nie trafi do więzienia).
Uzupełnienie poprzedniego komentarza:
OdpowiedzUsuńModyfikuje to dodatkowo postrzeganie tej sytuacji (w takiej sytuacji posiadanie przez sprawcę dzieci jest istotnie, gdyż narażone jest dodatkowo dobro tych dzieci, które być może będą dorastać bez ojca jeżeli zostanie surowo osądzony) lecz także wprowadza kolejne zagrożone dobra, których nie uwzględniłaś w analizie – dobro osoby poszkodowanej. I to właśnie jest najważniejszy punkt tego dylematu według mnie. Bo umówmy, się, psycholog może i ma obowiązek dbać o przestrzeganie prawa i zapobieganie przestępczości ale nie w większym stopniu niż każdy dorosły obywatel a dodatkowo jako psycholog ma inne zobowiązania i inne priorytety: dobro swoich pacjentów. Nie może też być mowy o współuczestnictwie, w tym przypadku, inaczej tajemnica zawodowa psychologów w ogóle byłaby fikcją, jeżeli nawet w takiej sytuacji (post factum, w imię ogólnie pojętej prewencji) psycholog miał ją łamać. Jedyne co może i powinno spędzać sen z powiek psychologowi (i co być może spędza sen z powiek również pacjentowi i jest źródłem jego cierpienia) to los tego człowieka, który nie ze swojej winy ma być może zrujnowane życie, a ponieważ sprawca jest nieznany, jest całkowicie pozbawiony zadośćuczynienia, odszkodowania i moralnej satysfakcji.
W takiej sytuacji ryzyko związane z przyznaniem się jest tak duże, że psycholog nie powinien nalegać, aby pacjent to zrobił, ani nie powinien łamać tajemnicy zawodowej i na niego donosić. Będzie miał częściowo na sumieniu los poszkodowanego w wypadku człowieka, a w przeciwnym razie może mieć na sumieniu los dwójki osieroconych dzieci i całkowicie zrozpaczonego człowieka, który już teraz jest rozbity, a więzienie mogłoby pchnąć go do samobójstwa. Psycholog powinien jednak przede wszystkim kierować się dobrem pacjenta, taka jest jego rola i tego oczekuje od niego społeczeństwo jako że psycholog jest zawodem zaufania społecznego. Może wspierać pacjenta w podejmowaniu decyzji i rozważaniu różnych opcji poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją, w tym, jeżeli pokuta za wyrządzone krzywdy jest potrzebna pacjentowi do odzyskania równowagi psychicznej może zasugerować możliwość anonimowego zadośćuczynienia poszkodowanemu (jeżeli jest w stanie ustalić kim jest i gdzie przebywa, np. na podstawie doniesień medialnych). Zaproponowanie takiej możliwości odciążyłoby również moralnie psychologa. Niestety nie jest jednak sytuacja typu „rozlane mleko”, bo krzywda nadal się tej osobie poszkodowanej dzieje, jako że prawdopodobnie musi codziennie zmagać się z konsekwencjami wypadku.
Zgadzam się z tym, co napisałaś. W tym komentarzu podjęłaś to, co właśnie sprawia, że jest to dylemat etyczny - skupienie na pacjencie, czy również na poszkodowanym. Nie zgadzam się jednak z kilkoma stwierdzeniami (być może coś źle zrozumiałam): "ryzyko związane z przyznaniem jest tak duże" - czy o decyzji psychologa powinno decydować to, ile pacjent ma dzieci, na ile może trafić do więzienia?
UsuńNie do końca też jestem przekonana, czy pacjent, który nie weźmie odpowiedzialności za to co się przydarzyło będzie mógł faktycznie odzyskać równowagę psychiczną. Jednak to chyba nie jest decyzja psychologa.
" "ryzyko związane z przyznaniem jest tak duże" - czy o decyzji psychologa powinno decydować to, ile pacjent ma dzieci, na ile może trafić do więzienia? czy o decyzji psychologa powinno decydować to, ile pacjent ma dzieci, na ile może trafić do więzienia? " - masz rację, nie powinno. Dzięki za czujność.
Usuń"Nie do końca też jestem przekonana, czy pacjent, który nie weźmie odpowiedzialności za to co się przydarzyło będzie mógł faktycznie odzyskać równowagę psychiczną. Jednak to chyba nie jest decyzja psychologa." - to jest decyzja pacjenta, jak będzie się chciał przyznać, sam to zrobi
Osobiście uważam, że w tej sytuacji najważniejsze dla psychologa powinno być dobro jego pacjenta- w tym przypadku pana Jana. Spowodowanie wypadku na drodze jest prawdopodobną przyczyną jego dolegliwości i właśnie to powinno zostać omówione, przepracowane. Oczywiście dylemat, z którym zmaga się psycholog może być sporym obciążeniem dla jego psychiki, jednak należy pamiętać o tym, że osoba, która zgłasza się do nas z prośbą o pomoc- pan Jan- cierpi znacznie mocniej. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby właśnie przepracowanie problemu. Decyzję o przyznaniu się do winy powinien podjąć sam klient. Incydent nie stanowi zagrożenia zdrowia i życia innych osób, dlatego psycholog ma prawo powołać się na obowiązującą go tajemnicę zawodową.
OdpowiedzUsuńNo cóż, zgadzam się właściwie z każdym w dyskusji - widać że sprawa nie jest kontrowersyjna :) Zgadzam się zwłaszcza z komentarzem Anny Głowackiej. Chciałbym jeszcze podkreślić, że dla mnie kluczowe byłoby w trakcie przepracowywania problemu wystrzeganie się przed moralizatorstwem i proponowaniem jakiegoś rozwiązania pacjentowi. Kwestia sprawiedliwości i ścigania przestępstw nie jest naszymi obowiązkami, bo tak jak już wspominał ktoś wyżej - tajemnica zawodowa byłaby wtedy fikcją. Uważam, że z perspektywy zawodowej nie da się w tym przypadku wartościować przyznania się lub nie przyznania się pacjenta i obie opcje byłyby dobrej jeżeli byłyby świadomie podjęte przez pana Jana, bez perswazji psychologa. Jednakże, starałbym się przekonać pacjenta żeby unikał prowadzenia pojazdów przynajmniej do czasu aż jego stan się polepszy - ze względu na charakter zaburzenia jego objawy mogą wystąpić w trakcie jazdy i ponownie narazić kogoś na utratę zdrowia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że opisany przypadek wskazuje na czasem trudne granice niezależności pacjenta. Oczywistym jest, że musimy mieć szacunek dla niezależności i nie mówić pacjentom co mają robić. Uważam jednak, że wartościowym rozwiązaniem byłby uświadomienie pacjentowi potrzeb innych ludzi, rodziny poszkodowanego zachowując bezstronność i szacunek. Powinno również nastąpić przypomnienie zasad kontraktu i sytuacji złamania zasady poufności w przypadku kiedy występuje zagrożenie życia lub zdrowia pacjenta i innych osób. Koniecznym wydaje się również poruszenie tematu podczas superwizji co również pomogłoby terapeucie poradzić sobie z tak trudną sytuacją. Myślę, że jest to sytuacja, która mogłaby doprowadzić do złamania zasady poufności w momencie kiedy pacjent podejmie ostateczną decyzję o braku zgłoszenia się samodzielnie na policję.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE:
OdpowiedzUsuńW pierwszej kolejności chcę podziękować Panu Profesorowi za publikację dylematu, za konsultację, sugestie i cenne uwagi.
Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w dyskusji:
Panu Piotrowi Łabanowskiemu, Pani Annie Tyśnickiej, Pani Sandrze Polus, Pani Mai Dziermańskiej, Pani Annie Głowackiej, Pani Marcie Wygockiej, Panu Jakobowi Szwedo, Pani Agacie Gozdowskiej i Pani Joannie Mielcarek.
Wnioski:
Biorąc pod uwagę wszystkie wypowiedzi należy zaznaczyć, że jednomyślnie uważamy, że dobro pacjenta jest najważniejszym aspektem w pracy terapeutycznej. Zgodnie twierdzimy, że pacjent znajduje się w trudnym dla siebie czasie, a symptomy jakie przejawia wskazują na Zespół Stresu Pourazowego, dlatego słusznie poruszyliśmy kwestię przywrócenia równowagi psychicznej. Zatem terapia niewątpliwie powinna zawierać elementy interwencji kryzysowej.
Sam dylemat, który polegał na tym, czy zgłosić zdarzenie odpowiednim władzom czy nie, okazał się dość jednoznaczny: „nie zachodzi sytuacja uprawniająca do jej złamania.”(Polus S.), „psycholog może i ma obowiązek dbać o przestrzeganie prawa i zapobieganie przestępczości ale nie w większym stopniu niż każdy dorosły obywatel a dodatkowo jako psycholog ma inne zobowiązania i inne priorytety: dobro swoich pacjentów” (Głowacka A.).
Szczególną uwagę zwróciłam na słowa Pana Jakuba Szwedo „(…) wystrzeganie się przed moralizatorstwem i proponowaniem jakiegoś rozwiązania pacjentowi” oraz słowa Pana Prof. Paluchowskiego, że „w pracy psychologa chodzi o zmianę klienta a nie przestrzeganie prawa!”.
Przyznam, że opracowując dylemat nadmiernie skupiłam się na aspektach prawnych, zasadach społecznych i szeroko pojętej sprawiedliwości. Faktem jest, że aspekt etyczny jest nieodłącznym, ważnym elementem naszej pracy, ale nie możemy pozwolić sobie na popadanie w skrajności. Zasada numer 1, to zawsze dobro klienta.
Pozdrawiam
Paulina Garsztka