Jesteś psychologiem pracującym od 20 lat w hospicjum stacjonarnym we Wrocławiu. Pewnego dnia do hospicjum zostaje przez żonę przywieziony czterdziestoletni mężczyzna w stanie terminalnym, chorujący od kilku lat na nowotwór płuc, przez większość czasu leżący i śpiący, niechętnie inicjuje rozmowę z kimkolwiek, ale jeśli już się to dzieje, kontakt z nim jest logiczny. Lekarze pracujący w hospicjum prognozują jego śmierć w przeciągu najbliższych kilkunastu dni. Kilka dni później, gdy umierający po porannym przebudzeniu podejmuje próbę kontaktu z otoczeniem, w obecności pracowników placówki informuje cię, że jest ateistą i absolutnie nie życzy sobie organizacji sakramentu namaszczenia chorych niedługo przed odejściem. Po tygodniu pobytu chorego w hospicjum żona pacjenta powiadamia cię, że dziś wieczorem sprowadzi do placówki duchownego, by udał się do sali chorego celem udzielenia tego sakramentu mężowi, ponieważ mąż od dwóch dni jest w śpiączce i nie ma z nim żadnego kontaktu. Nie wiesz, co zrobić w tej sytuacji.
Na czym polega ten dylemat?
Psycholog
staje przed dylematem chronienia poglądów i autonomii chorego (czego
świadectwem byłoby niedopuszczenie do udzielenia mu sakramentu
namaszczenia chorych
przed duchownego) a pozwoleniem na to, by żona umierającego mogła
współdecydować o jego losie w ostatnich dniach jego życia, co byłoby
równoznaczne z nierespektowaniem woli, podmiotowości pacjenta.
Kodeksowy kontekst problemu
Kodeks Etyczny Psychologa
Artykuł 3. Poszanowanie praw i godności ludzkiej
3.1.
Psycholog działa z poszanowaniem praw człowieka i godności ludzkiej,
doceniając wyjątkowość i unikalną wartość każdej osoby. Respektuje prawo
odbiorcy do autonomii i podmiotowości, do poszanowania intymności
i do zachowania prywatności.
3.2.
Psycholog szanuje prawo odbiorcy do własnego rozumienia swojego dobra,
jest gotowy do dialogu; nie narzuca odbiorcy swojego rozumienia tego, co
będzie dla odbiorcy korzystne. Psycholog uznaje prawo każdego
człowieka do kierowania się własnym systemem wartości i dokonywania
własnych wyborów, również w zakresie kontaktu z psychologiem.
Artykuł 4. Dbałość o dobro odbiorcy
4.1. Nadrzędną wartością dla psychologa jest dobro odbiorcy w wymiarze
indywidualnym i społecznym. Psycholog uznaje, że dobrem osoby może być
zarówno jej indywidualny rozwój, jak i przynależność i udział w
społeczeństwie, kulturze i tradycji. Psycholog stara
się w każdej sytuacji chronić to dobro, tak unikając szkody (primum non nocere), jak i dbając o podniesienie jakości życia odbiorcy.
4.3. Psycholog czuje się zobowiązany do dbałości przede wszystkim o
dobro osoby lub osób, będących bezpośrednim odbiorcą jego działań
zawodowych. To zobowiązanie utrzymuje się również wówczas, kiedy
zleceniodawcą jest inna osoba bądź instytucja, lub gdy w grę
wchodzi interes społeczeństwa jako całości. Obowiązuje ono również w
działaniach wobec osób o ograniczonych możliwościach podejmowania
autonomicznych decyzji.
Artykuł 9. Prawo odbiorcy do autonomii i podmiotowości
9.1.a. Psycholog respektuje i wspiera godność i autonomię osoby; szanuje
wiedzę, przekonania i doświadczenie osobiste odbiorcy. Psycholog nie
przekracza granic wyznaczonych przez autonomię osobistą odbiorcy.
9.1.b. Psycholog jest świadomy różnic międzyludzkich wynikających z
uwarunkowań jednostkowych, społecznych, kulturowych, oraz związanych z
pełnionymi rolami. W swoich działaniach profesjonalnych przejawia
szacunek dla drugiego człowieka niezależnie od wskazanych
powyżej różnic. Psycholog nie dopuszcza do sytuacji, w których jego
działania mogłyby cechować uprzedzenia i dyskryminacja, w szczególności w
obszarach związanych z płcią, orientacją seksualną, wiekiem,
narodowością, pochodzeniem etnicznym, religią, statusem
społeczno–ekonomicznym czy stanem zdrowia odbiorcy. Dotyczy to zarówno
rodzaju podejmowanych działań, sposobu ich wykonywania, jak i decyzji o
podjęciu lub odmowie podjęcia działań psychologicznych.
Zagrożone dobra
Dobrami zagrożonymi dla pacjenta są: relacje rodzinne u kresu życia, autonomia, wola, podmiotowość i poglądy religijne.
Dobra
zagrożone dla żony umierającego to: poglądy religijne, możliwość
współdecydowania o małżonku, potencjalna relacja oparta na wsparciu z
psychologiem w razie śmierci
małżonka.
Zagrożonym
dobrem jest też dobre imię i reputacja psychologa, który, gdyby wyraził
sprzeciw w związku z udzieleniem choremu sakramentu, mógłby zostać
uznany za osobę
wtrącającą się w sprawy rodzinne, podważającą sensowność i wartość,
jaką w sakramencie namaszczenia chorych widzi żona. Praca psychologa w
hospicjum skupia się także na wsparciu rodziny, więc relacja psychologa z
żoną umierającego również jest zagrożona.
Potencjalne rozwiązania problemu i ich konsekwencje
Niedopuszczenie do udzielenia przez duchownego sakramentu namaszczenia chorych i podjęcie próby negocjacji z żoną
- Żona chorego może poczuć się urażona, znieważona, nie zgodzić się na propozycje rozmowy i zacząć się kłócić lub nawet być agresywna w stosunku do psychologa, czy innego członka personelu, chcąc za wszelką cenę udzielić mężowi sakramentu namaszczenia chorych
- Psycholog może czuć, że za bardzo ingeruje w sprawy między małżonkami i długo później zmagać się z poczuciem winy
- Żona może chcieć porozmawiać i negocjować z psychologiem i wstrzymać się, póki co, z pomysłem udzielenia mężowi sakramentu przez duchownego, dopóki wspólnie nie dojdą do kompromisu
- Żona może czuć się bardziej spokojna, ponieważ zgodnie z doktrynami jej wiary wypełniła swój chrześcijański obowiązek, by umierający otrzymał namaszczenie chorych przed śmiercią
- Psycholog i personel medyczny mogą mieć poczucie winy, że nie została uszanowana wola, autonomia i podmiotowość umierającego oraz została złamana została jedna z zasad kodeksu etycznego psychologa
- Pacjent, jeśli po otrzymaniu namaszczenia odzyskałby przytomność, mógłby obwiniać personel placówki o nierespektowanie jego woli, poglądów religijnych i starać się o to, by ktoś z tego powodu poniósł odpowiedzialność karną, szkodząc tym samym dobremu imieniu hospicjum
Zapraszam do dyskusji
Marta Śmigielska
eśli ingerowanie w sprawy małżonków wiązałoby się z poczuciem winy, to dlaczego rozporządzanie w sprawach wiary i brak obrony autonomii miałby być czymś innym? Moim zdaniem stosowna będzie rozmowa z żoną na temat uszanowania ostatniej woli pacjenta. Nawet jeśli kobieta poczuje się urażona, czy niespokojna, w katolickiej doktrynie "walczy się" o duchowe życie nie tylko swoje, lecz i najbliższych, to jednak dla samego terapeuty powinno liczyć się to, co powiedział pacjent. Rozmawiając z żoną psycholog nie uczyni jej krzywdy, lecz może jej przedstawić światopogląd pacjenta. J
OdpowiedzUsuńUważam, że psycholog powinien porozmawiać z żoną chorego, poznać jej punkt widzenia i przekazać ostatnią wolę pacjenta. Jednak psycholog nie może udzielać rad kobiecie i namawiać ją by uszanowała wolę chorego. Musi szanować autonomie zarówno chorego jak i jego żony. Możliwe, że kobieta zna zdanie męża na temat namaszczenia, jednak mimo to może być to dla niej ważne gdyż wierzy, że to mu pomoże. Ta decyzja może mieć dla niej wiele konsekwencji, ważne jest by podjęła ją sama.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE DYLEMATU „Namaszczenie chorych”
OdpowiedzUsuńPoczątek dyskusji – 14.01.2020
Koniec dyskusji – 27.01.2020
Dziękuję uczestniczkom dyskusji:
Julii Michalak
Agnieszce Wiatrowskiej
Dyskutantki podawały za sensowne rozwiązanie polegające na rozmowie z żoną niewierzącego umierającego, by pokazać i omówić punkty widzenia wszystkich stron i poczekać z decyzją o udzielaniu mężowi sakramentu namaszczenia chorych, szanując autonomię i podmiotowość obu małżonków.
Zgadzam się z taką propozycją rozwiązania dylematu - wydaje się ona najrozsądniejsza z następujących powodów:
a) Pozwoli (mimo ryzyka, że żona poczuje się znieważona, skrzywdzona) dać żonie możliwość współdecydowania o losie męża, po wspólnej rozmowie kompromisem mogłoby finalnie być uszanowanie jego poglądów religijnych i ostatniej woli
b) Psycholog może czuć, że zrobił tyle, ile mógł, by nie dopuścić do nierespektowania woli, autonomii i podmiotowości (zarówno przez pracowników, jak i żonę) pacjenta u kresu życia – nawet jeśli ostatecznie doszłoby do udzielenia przez duchownego sakramentu, personel będzie miał mniejsze poczucie winy z powodu takiego przebiegu sytuacji
c) Ostatnia wola pacjenta zostanie postawiona na pierwszym miejscu
Dziękuję za udział w dyskusji.
Z pozdrowieniami,
Marta Śmigielska