Treść sytuacji:
Masz
swój gabinet psychologiczny. Zgłasza się do Ciebie adwokat kobiety w
sprawie rozwodowej. Mówi, że sąd zarządził powołanie biegłego psychologa
do badania żony i męża, ale on chciałby niezależną opinię dla swojej
klientki. Pyta, czy podejmiesz się sporządzenia takiej niezależnej
opinii psychologicznej.
Dlaczego jest to dylemat?
W
opisanej powyżej sytuacji istnieje duże ryzyko, że adwokat klientki lub
klientka będą oczekiwać korzystnej dla niej opinii. Mogę znaleźć się
pod jawnym lub zawoalowanym naciskiem w zakresie sposobu i rezultatu
swojej pracy, w związku z podejściem “klient płaci, klient wymaga”.
Rzetelność mojej opinii ma także istotne znaczenie dla społecznego
zaufania do zawodu psychologa – potencjalnie ma ona zostać
skonfrontowana w sądzie z opinią innego, niezależnego specjalisty i
jeśli oboje nie wykażemy się starannością i obiektywnością, opinie mogą
być skrajnie różne, co w odbiorze społecznym postawi pod znakiem
zapytania wartość naukową całej psychologii lub dyscyplinę etyczną jej
przedstawicieli. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że sam fakt sporządzenia
tych opinii w skrajnie różnych pod względem m.in. osobowości i stylu
poznawczego badającego, dobrowolności udziału, charakteru współpracy i
tła instytucjonalnego kontekstach musi rzutować na różnice w relacji
psycholog – badany, których wpływu na rezultaty tak delikatnego w swym
przedmiocie i metodzie badania jak badanie psychologiczne nie da się
zignorować (na podstawie: Wojciech Imielski „Dylematy etyczne w pracy biegłego sądowego z zakresu psychologii”).
Każde zaś przesunięcie tej opinii na korzyść lub niekorzyść klientki w
naturalny sposób będzie wpływać także na interesy jej męża i innych
osób, których dobro może być w sprawę uwikłane (np. ich dzieci),
ponieważ znajdują się one ze sobą w dużej mierze w konflikcie i tylko
nieposzlakowany obiektywizm może zapewnić podjęcie przez sąd adekwatnej
do sytuacji decyzji.
W
tym miejscu należy poruszyć także kwestię problemów metodologicznych
badania psychologicznego. Po pierwsze, błąd pomiaru przyjmowany przez
nas w trakcie badań psychometrycznych jest stosunkowo duży i w przypadku
więcej niż jednej próby wyniki mogą ulegać znacznemu rozproszeniu –
stanowiący punkt wyjścia wynik surowy uzyskany przez klientkę może w
jednych warunkach badawczych ukazywać jej najwyższy, a w innych
najniższy potencjalny poziom funkcjonowania w zależności od odczuwanego
stresu, niechęci, zaangażowania. Ten naturalny fakt może pozostawać poza
wiedzą osób nieposiadających wykształcenia psychologicznego, np.
sędziego, przez co dysonans opinii może negatywnie wpływać na trafność
podejmowanych przez niego decyzji. Ponadto nie bez powodu wszystkie
narzędzia psychologiczne objęte są ścisłą ochroną – ich w dużej mierze
samooopisowy charakter czyni je podatnymi na nieświadome nastawienia i
świadomą manipulację wynikami przez osoby badane, zwłaszcza te
posiadające wiedzę na temat pytań, możliwych odpowiedzi i stosowanych
skal, w tym skal kontrolnych, o których wynikach w sposób czytelny, choć
nie wprost, informuje przecież wręczana klientowi diagnoza. Trudno
sobie wyobrazić, by badana, która udzielając nam w toku badania
szczerych odpowiedzi, uzyskała niekorzystny dla siebie wynik, powtórzyła
swoje wybory podczas badania sądowego. Ulegamy często nieświadomej
tendencji do pozytywnej autoprezentacji w wielu pozbawionych życiowego
znaczenia sytuacjach, jak więc oprzeć się pokusie, kiedy wynik może
wpłynąć na całe nasze życie? W jakiej sytuacji znalazłby się psycholog,
który dowiedziałby się później, że w toku sądowego badania klientka
znacząco i z premedytacją „poprawiła” swoje wyniki, a on nie miałby
prawa ujawnić zaistniałych wcześniej okoliczności? Zwłaszcza że, jak
zaznacza Wojciech Imielski, rzadko zdarza się, że opinie te mają
charakter bezspornie słuszny i nie ma rzeczywistych faktów, które
mogłyby je podważać, bo przecież psychika człowieka nie ma charakteru
zero-jedynkowych kategorii, ale raczej złożonych dymensji. A co jeśli
klientka i jej adwokat już opracowali korzystną dla siebie linię zeznań i
prywatne badanie ma tylko posłużyć przetestowaniu jej spostrzeganej
przez psychologa wiarygodności?
W
obszarze problemowym pozostaje też kwestia tajemnicy zawodowej – celem
zlecenia jest przekazanie określonych informacji osobom trzecim takim
jak adwokat, sąd, strony procesu, więc ważne byłoby wyraźne nakreślenie
granic przekazywanych informacji i materiałów zarówno przez psychologa
jako specjalistę odpowiedzialnego m.in. za chronienie używanych
narzędzi, jak i klientkę jako jedyną dysponentkę sporządzonej opinii,
której prawo do poufności powierzonych mi informacji może być zagrożone.
Należy jednak pamiętać, że nie będę mieć żadnego wpływu na bycie
powołaną na świadka (i to zarówno przez klientkę, jak i jej męża), a
wtedy nic formalnie nie chroni mnie przed koniecznością odpowiedzi na
wszystkie pytania sądu i stron.
Czy istnieje jakiś kontekst kodeksowy/prawny problemu?
Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa:
1.
Wykonując czynności zawodowe, psycholog zawsze dąży do tego, żeby
kontakt z nim był pomocny dla drugiego człowieka czy grupy osób.
Psycholog z racji swojego zawodu poczuwa się do udzielania pomocy
psychologicznej w każdych okolicznościach, gdy zachodzi taka potrzeba.
12.
Psycholog wykazuje stałą troskę o prestiż i poziom wykonywania zawodu.
Nie udostępnia specyficznych technik diagnozy psychologicznej osobom
nieprzygotowanym do ich kompetentnego stosowania. Psycholog
przeciwstawia się podejmowaniu działalności psychologicznej, a zwłaszcza
stosowaniu specyficznych technik diagnostycznych i terapeutycznych
przez osoby nie posiadające kwalifikacji psychologicznych.
13.
Psycholog nie może akceptować warunków pracy, które ograniczają jego
niezależność zawodową, a zwłaszcza takich, które uniemożliwiają
stosowanie zasad etyki zawodowej. Psycholog powinien domagać się
poszanowania dla własnej niezależności, bez względu na pozycję jaka
zajmuje w hierarchii zawodowej. Każdy psycholog ma obowiązek występować w
obronie niezależności swych kolegów.
23.
Współpracując ze specjalistami z innych dziedzin lub korzystając z ich
konsultacji (tj. wykonując badanie na ich zlecenie), psycholog
udostępnia wyniki własnych badań tylko w takim stopniu, w jakim jest to
potrzebne. Informuje przy tym o konieczności utrzymania tych danych w
tajemnicy.
Kodeks Postępowania Cywilnego
Art. 276. § 1. Za nieuzasadnioną odmowę zeznań lub przyrzeczenia sąd, po wysłuchaniu obecnych stron co do zasadności odmowy, skaże świadka na grzywnę.
§ 2. Niezależnie od powyższej grzywny sąd może nakazać aresztowanie świadka na czas nie przekraczający tygodnia. Sąd uchyli areszt, jeżeli świadek złoży zeznanie lub przyrzeczenie albo jeżeli sprawę ukończono w instancji, w której dowód z tego świadka został dopuszczony.
Kodeks Postępowania Cywilnego
Art. 276. § 1. Za nieuzasadnioną odmowę zeznań lub przyrzeczenia sąd, po wysłuchaniu obecnych stron co do zasadności odmowy, skaże świadka na grzywnę.
§ 2. Niezależnie od powyższej grzywny sąd może nakazać aresztowanie świadka na czas nie przekraczający tygodnia. Sąd uchyli areszt, jeżeli świadek złoży zeznanie lub przyrzeczenie albo jeżeli sprawę ukończono w instancji, w której dowód z tego świadka został dopuszczony.
Zagrożone dobra:
- Klientka –
prawo do korzystania z usług psychologicznych i ze wszelkich legalnych
środków w celu przekonania organów procesowych do określonych decyzji na
jej korzyść, wchodzące zapewne w obszar konfliktu rozwodowego dobra
materialne, dobre imię i być może prawo do opieki nad dziećmi.
- Mąż klientki - prawo do sprawiedliwego wyroku, dobra materialne, dobre imię, być może prawo do opieki nad dziećmi,
- Dzieci i inne osoby, których sytuacja życiowa może zależeć od decyzji sądu – prawo do obiektywności wyroku i zabezpieczenia ich interesów,
- Biegły sądowy – dobre imię, możliwość rzetelnego wykonywania swojej pracy, za której wyniki jest osobiście odpowiedzialny,
- Psycholog – dobre
imię, prawo do neutralności i etycznego wykonywania zawodu, w razie
powołania na świadka być może prawo do wolności i własności.
Jakie są potencjalne rozwiązania tego problemu?
Możliwe
są dwa rozwiązania: odmówić podjęcia się tego zadania, wskazując na
jego znaczące uwikłanie w różnego typu dylematy etyczne lub podjąć się
go ze świadomością dużej i złożonej odpowiedzialności oraz zawodowego i
prywatnego ryzyka. Jak wskazuje PTP w swoich „Warunkach
przyznawania rekomendacji PTP psychologom ubiegającym się o pełnienie
funkcji biegłych sądowych”, odpowiedzialność spoczywająca na biegłym nie
tylko jest duża i złożona, ale też ma na tyle specyficzny i
sformalizowany (za:
http://nawokandzie.ms.gov.pl/numer-15/dobre-praktyki-15/ocena-rzetelnosci-opinii-psychologicznej.html)
charakter, że nie przygotowuje do niej nawet najbogatsze doświadczenie w
innego typu działalności psychologicznej. Należy więc przyjąć, że nikt
inny, poza biegłym lub kandydatem na biegłego odbywającym przygotowanie
zawodowe pod opieką specjalisty nie jest gotowy na jej odpowiedzialne
podjęcie, co uwidacznia się już w zupełnie innym znaczeniu nadawanym
przez organy procesowe opinii powołanego przez sąd biegłego i opinii
sporządzonej prywatnie (za:
http://prawo.wyborcza.biz/content/znaczenie-prywatnej-opinii-„biegłego”-w-procesie-cywilnym).
Jak wyjaśnisz ten problem i jego rozwiązanie (klientowi, otoczeniu)?
W
tej sytuacji uważam, że należy wskazać, że potencjalne ryzyko i
negatywne konsekwencje związane z wystawieniem takiej prywatnej opinii
są znacznie większe niż możliwe pozytywne jej skutki, jeśli bowiem
strona miałaby uzasadnione obiekcje wobec opinii biegłego, w jej gestii
pozostaje przekonanie sądu o konieczności powołania nowego, równego mu
statusem i profesjonalizmem psychologa sądowego. Dbałość o
przestrzeganie wszelkich procedur i rygorów metodologicznych stanowi
konieczny sposób zabezpieczenia rzetelności wszystkich profesjonalnych
działań, a w naukach tak wrażliwych na czynnik ludzki jak psychologia,
jej znaczenie jest nie do przecenienia.
Agnieszka Sagan (V)
Czekam na komentarze!!
W przedstawionej sytuacji niewiele jest argumentów przemawiających za podjęciem się sporządzenia niezależnej opinii. Jedynym argumentem formalnym (choć spekulatywnym) byłby pierwszy punkt Kodeksu Etyczno-Zawodowego PTP: "Wykonując czynności zawodowe, psycholog zawsze dąży do tego, żeby kontakt z nim był pomocny dla drugiego człowieka czy grupy osób. Psycholog z racji swojego zawodu poczuwa się do udzielania pomocy psychologicznej w każdych okolicznościach, gdy zachodzi taka potrzeba". Pozostaje jednak pytanie, czy sporządzenie opinii można traktować jako "pomoc psychologiczną". Moim zdaniem pomocą można raczej nazwać interwencję w sytuacji kryzysowej lub psychoterapię, natomiast sporządzanie opinii na zamówienie byłoby formą usługi - nie zaś pomocy.
OdpowiedzUsuńSkoro argumentacja za podjęciem się wykonania owej usługi jest niewielka, natomiast zagrożenia są liczne (zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi - czy to w kontekście ochrony dóbr wszystkich stron procesu sądowego, czy też w kontekście metodologicznym), według mnie postawiony w opisanej sytuacji psycholog powinien odmówić podjęcia się proponowanego zadania, tłumacząc oczywiście niedoszłej klientce powody swojej decyzji.
Nie jestem przekonana, co do rozróżnienia między "pomocą", a "usługą", którego dokonałeś, co najmniej w kontekście oddziaływań psychologicznych. Zrealizowanie usługi względem wnioskującej o nią osoby jest pewną formą wsparcia jej, wyręczenia w działaniu, którego nie chce/ nie potrafi/ nie ma kompetencji samodzielnie podjąć - trudno nie uznać jej za pomocową. Niemniej jednak zgadzam się, że właśnie w odwołaniu do zasady "dążenia do tego, żeby kontakt z nim (psychologiem) był pomocny", odmówienie sporządzenia niezależnej opinii, w rozważanym przypadku, jawi się jako oszczędzające klientowi potencjalnego zagrożenia jego dóbr, które mogłoby wyłonić się w toku konfrontacji dwóch dotyczących go opinii sporządzonych przez różnych biegłych. Niemożliwym jest przewidzenie, w jaki sposób organ sądowniczy zinterpretuje zaistniałe między opiniami rozbieżności (a nie można wykluczyć, że takowe się pojawią), czy na ich bazie zacznie postrzegać klienta w bardziej korzystnym dlań świetle, czy też przeciwnie - będzie skłonny rozpatrywać jego postępowanie jako kluczowe dla rozpadu pożycia małżeńskiego (aczkolwiek warto byłoby dowidzieć się więcej o samej sprawie rozwodowej - kto złożył wniosek rozwodowy, czy żąda orzekania o winie, czy w grę wchodzi uzgodnienie sposobu sprawowania opieki nad dziećmi i podziału majątku). Rezygnacja z podjęcia się zlecenia przygotowania takiej opinii winna być poparta przedstawieniem klientowi takiego właśnie uzasadnienia, a także wzbudzenia weń przeświadczenia, że powołany przez sąd biegły dołoży wszelkich starań, by sporządzona przezeń opinia będzie maksymalnie obiektywna i rzetelna (tu warto odwołać się do zasady 9 Kodeksu Etyczno - Zawodowego PTP - punkt ten wskazuje również na istotność ograniczania potencjalnych konfliktów między psychologami, a takie niewątpliwie mogłyby się zrodzić, gdyby przygotowane przez nich opinie okazały się być skrajnie różne). Należy dołożyć starań, by klient nie odebrał rezygnacji z wydania niezależnej opinii jako odmówienia mu pomocy, a jako działanie właśnie w trosce o jego dobro, w sytuacji, w której taka wielość opinii mogłaby mu, z dużym prawdopodobieństwem, zaszkodzić.
UsuńOdwołałabym się także do kompetencji psychologa. Wyobrażam sobie, że prowadzenie prywatnego gabinetu nie jest równoznaczne z umiejętnościami stosowania narzędzi, które są przydatne w opinii psychologa sądowego. W sprawach rozwodowych często w grę wchodzi przyznanie opieki nad dziećmi. Psycholog musiałby być kompetentny w ocenie funkcjonowania klienta w tym aspekcie. Jeżeli zajmuje się w swojej praktyce bardziej problemami ludzi w depresji albo uzależnianiami albo problemami w relacji (ale nie dotyczącej relacji z dziećmi), to może zwyczajnie nie mieć kompetencji do napisania takiej opinii. A przecież psycholog ma nie wychodzić poza swoje kompetencje.
OdpowiedzUsuńGdybyśmy przyjęli, że psycholog nie posiada niezbędnych kompetencji, to dylemat praktycznie znika: nie podejmiesz się sporządzenia niezależnej opinii psychologicznej, bo się na tym nie znasz.
UsuńPrzyjmujmy (dla celów dydaktycznych) takie okoliczności, które wzmacniają siłę dylematu.
To tak na marginesie, jako strażnik wartości dydaktycznej tego blogu.
Data rozpoczęcia dyskusji: 16.11.2015 r.
OdpowiedzUsuńData zakończenia dyskusji: 30.11.2015 r.
Dyskutanci: Agnieszka Dymalska, Agata Gołaś, Konrad Kośnik.
Pojawiające się w dyskusji różnice zdań dotyczyły zakresu definicji "pomocy psychologicznej" rozumianej w świetle pkt. 1 Kodeksu Etyczno-Zawodowego Psychologa, który jako jedyny wskazywać by mógł na podstawy do podjęcia się omawianej diagnozy. Poruszona została też kwestia kompetencji diagnostycznych psychologa stanowiących warunek konieczny dla przyjęcia pod rozwagę etyczną realizacji tego zlecenia.
Wszyscy uczestnicy dyskusji zachowali jednak zgodność co do rozstrzygnięcia w kwestii kluczowej dla tego dylematu, uznając, że ryzyko i koszty zawodowe, metodologiczne i osobiste podjęcia się tego zlecenia znacznie przewyższają korzyści, które może ono przynieść. W tej sytuacji konieczna jest odmowa, której powinno towarzyszyć rzetelne i zrozumiałe przedstawienie klientce lub jej adwokatowi jej uzasadnienia.
Należy zaznaczyć, że wypracowane stanowisko jest zgodne z postulatem Marii Lehman, przewodniczącej Sądu Koleżeńskiego PTP, przedstawionym w Liście otwartym z dnia 21.09.2005 r., którego punkt drugi brzmi:
"Zdecydowanie zbyt często psychologowie nie zachowują wystarczającej ostrożności, pozwalając się uwikłać w konflikt interesów lub wręcz z własnej inicjatywy wchodzą w koalicję z jedną ze stron konfliktu. Szczególnie widoczne jest to w sprawach rodzinnych. Sąd Koleżeński stoi na stanowisku, że psycholog może i powinien odmówić wydawania jakichkolwiek opinii na potrzeby postępowania przed sądem rodzinnym, o ile nie zwraca się o nie sam sąd. Zachęcamy psychologów do podejmowania inicjatyw umożliwiających wymianę zawodową i koleżeńską superwizję w środowiskach lokalnych, aby zapobiegać takim błędom."