Jesteś psychoterapeutą z wieloletnim stażem. Po wcześniejszej konsultacji telefonicznej do Twojego gabinetu wchodzi młoda dziewczyna, jest osobą pełnoletnią. Witając się z Tobą widzisz, że jest podenerwowana i roztrzęsiona. Rozpoczynając rozmowę, pacjentka opowiada Tobie, że pierwszy raz jest w gabinecie psychoterapeutycznym i strasznie się stresuje. Po próbach uspokojenia pacjentki zaczyna opowiadać o swojej kochającej rodzinie, szkole, zainteresowaniach, po czym znów zaczynają drżeć jej ręce i słychać łamiący się głos. Po chwili ciszy dziewczyna mówi, że jest sprawa z którą nie potrafi sobie poradzić i o której nikomu jeszcze nie mówiła – została zgwałcona. W wyniku gwałtu zaszła w ciążę i by ukryć całą sytuację poddała się aborcji, był to 7 tydzień ciąży. Czuje wobec siebie odrazę, uważa, że to z jej winy doszło do gwałtu. Opowiada, że nie chce zasypiać ponieważ cały czas śnią się jej sceny związane z gwałtem. Mówi, że nikomu o tym nie mówiła, gdyż jest jej wstyd i boi się reakcji otoczenia w związku z decyzją o usunięciu ciąży. Czas spotkania dobiega końca i młoda dziewczyna umawia się na spotkanie w przyszłym tygodniu. W trakcie drugiego spotkania rozmawiasz z pacjentką na temat wcześniejszej sesji i powracasz do motywu gwałtu i aborcji. Próbujesz uświadomić dziewczynę, że jeżeli doszło do intymnego zbliżenia bez zgody pacjentki to jest to gwałt – czyn karalny. Skupiasz się na pacjentce i z troską próbujesz uświadomić, że nie w niej leży wina za to, czego dopuścił się sprawca. Pytasz o powód zgłoszenia się do psychologa a nie zgłoszenia sprawy na policję czy też do prokuratury. Pacjentka z przerażeniem mówi, że nie chce żeby ktokolwiek więcej wiedział o tym, że została zgwałcona i nigdzie dalej tego nie zgłosi – nie wyraża zgody na wyjawienie tajemnicy, którą dzieli się po raz pierwszy. O usunięciu ciąży mówi zdawkowo, omija pytania dotyczące miejsca dokonania aborcji. Informujesz pacjentkę, że gwałt jest czynem zabronionym i zgodnie z prawem masz społeczny obowiązek zgłosić to odpowiednim organom. W trakcie dalszej rozmowy z psychologiem pacjentka z uśmiechem na ustach zaczęła opowiadać zupełnie inną historię, niż ta, która była przedmiotem pierwszego spotkania. Tłumaczyła, że ostatnie dni były dla niej bardzo stresujące, nie miała z kim porozmawiać i chciała jedynie zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Próbując porozmawiać z pacjentką na temat powodu usiłowania zwrócenia uwagi na siebie słyszysz jedynie, że nie ma z kim porozmawiać na temat swojego gorszego samopoczucia, po czym ucina rozmowę. Co robisz w tej sytuacji ?
Na czym polega dylemat
Psycholog stoi wobec problemu związanego z posiadanymi przez niego informacjami o możliwości popełnienia przestępstwa, a zatem zgodnie z prawem - obowiązku jego ujawnienia, co wiąże się ze złamaniem kodeksu etycznego i nieposzanowaniem praw własnej pacjentki versus dochowania tajemnicy zawodowej, co wiąże się z przestrzeganiem kodeksu etycznego psychologa i poszanowaniem praw pacjentki lecz porzuceniem moralnego zachowania będącego w zgodzie z kodeksem prawa. Musi brać pod uwagę stan psychiczny, w którym znajduje się pacjentka co jest trudne z racji posiadania sprzecznych ze sobą informacji.
Czy istnieje jakiś kontekst kodeksowy/prawny problemu?
Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa Polskiego Towarzystwa Psychologicznego:
17. Psycholog respektuje system wartości klienta i jego prawo do podejmowania własnych decyzji. – Psycholog wyjawiając informacje, łamie podstawowe wartości pacjentki (prywatności, intymności, autonomii)
21. Psychologa obowiązuje przestrzeganie tajemnicy zawodowej. – Pacjentka nie wyraża zgody na wyjawienie informacji powierzonych psychologowi. Nie ma zagrożenia dla życia i bezpieczeństwa pacjentki i innych osób, obowiązuje go dotrzymanie tajemnicy zawodowej.
25. Psycholog zachowuje wrażliwość etyczną, nie unika rozstrzygania konfliktów moralnych, lecz stara się je dostrzegać, dokładnie rozważa sytuację i podejmuje decyzje kierując się własnym rozeznaniem, w oparciu o naczelne wartości etyczne swojego zawodu. Nawet nie akceptując postępowania osoby, psycholog powinien starać się jej pomóc. – Obecna sytuacja jest trudna, gdyż stawia psychologa wobec dylematu : kierować się przepisami prawa oraz własną moralnością i zgłosić (co łamie powyższe zasady, jest niezgodne z kodeksem etycznym) vs nie zgłosić, być przeciw prawu lecz być w zgodzie z kodeksem etycznym oraz poszanowaniem praw pacjentki.
Kodeks Zasad Etycznych Psychoterapeuty:
ZASADA 4. POUFNOŚĆ Zasada generalna: Psychoterapeuta jest zobowiązany w pierwszym rzędzie szanować poufność informacji otrzymanych od klientów w trakcie pracy psychoterapeutycznej. Ujawnia takie informacje wyłącznie za zgodą klienta (lub jego upoważnionego reprezentanta). Wyjątek stanowią takie nadzwyczajne sytuacje, w których nieujawnienie informacji wiązałoby się z wyraźnym niebezpieczeństwem dla klienta lub dla innych, bądź takie, które regulują inne zasady, np. normy prawne. Zgody na ujawnienie informacji w normalnym trybie osoba zainteresowana powinna udzielić na piśmie.
Dodatkowo, zgodnie z KEZP PTP: „Co istotne, ustawa o zawodzie psychologa wśród przypadków zwolnienia psychologa z zachowania poufności nie wymienia sytuacji, w której tajemnica może zostać zniesiona na prośbę samego klienta. Oznacza to, że osoba, której świadczona jest pomoc psychologiczna nie może zwolnić psychologa z obowiązku zachowania tajemnicy.”
(http://www.ptp.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=713).
Bezwzględnie czy jest zgoda klienta, czy jej nie ma – psycholog zobowiązany jest przestrzegać tajemnicy zawodowej.
Kodeks Etyczny Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Integratywnej
Preambuła: Psychoterapeuta stara się przyczyniać do dobra osób, z którymi ma kontakt zawodowy; pacjentów, uczniów, osób konsultowanych, psychoterapeutów w superwizji czy uczestników badań. W swoich działaniach zawodowych prezentuje uczciwość, zachowania fair i szacunek dla godności osób, z którymi ma kontakt zawodowy. Będąc świadomy nierówności w relacjach zawodowych jest wrażliwy na możliwość wykorzystania swojej przewagi podczas lub po zakończeniu psychoterapii czy innej relacji zawodowej
Kontekst Prawny:
Kodeks Karny:
- Art. 152. § 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.
§ 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Polskie ustawodawstwo dopuszcza przerwanie ciąży w następujących przypadkach:
- ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety (do osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki)
- badania prenatalne bądź inne przesłanki medyczne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub istnienie nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (możliwe do chwili, gdy płód nie jest jeszcze zdolny do życia poza organizmem matki)
- ciąża powstała w wyniku przestępstwa (do 12. tygodnia ciąży). W tym przypadku niezbędne jest uzyskanie zaświadczenia od prokuratora (http://www.sprawnik.pl/artykuly,10223,14198,aborcja)
§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się zgwałcenia wspólnie z inną osobą, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
§ 4. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1--3 działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5.
-Art. 205. Ściganie przestępstw określonych w art. 197 lub 199 § 1, jak również w art. 198, jeżeli określony w tym przepisie stan ofiary nie jest wynikiem trwałych zaburzeń psychicznych, następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Artykuł ten został zniesiony dnia 27.01.2014 roku, oznacza to, że każda osoba posiadająca wiedzę o popełnionym przestępstwie jest podstawą do wszczęcia postępowania karnego .
Kodeks Postępowania Karnego:
- Art. 304. § 1. Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Społeczny obowiązek odnosi się tutaj do moralności człowieka – za nie zgłoszenie przestępstwa nie grozi odpowiedzialność karna.
Czyje dobro może być zagrożone
Pacjentki: W sytuacji wyjawienia przez psychologa informacji odpowiednim organom prawnym, prawo pacjentki do intymności, godności, autonomii i prywatności zostaje złamane. Jeżeli psycholog zdecyduje o ujawnieniu informacji przekazanych przez pacjentkę, na co zgody nie wyraziła, jej myśli, zachowania i uczucia zostają ukazane przestrzeni publicznej co w istotny sposób przyczynić się może do pogorszenia jej stanu psychicznego. W tym przypadku dalsza psychoterapia prawdopodobnie zostałaby przerwana. Zaufanie pacjentki względem psychologów (i ludzi w ogóle) może w sposób drastyczny się pogorszyć, przez co udzielenie pomocy pacjentce w każdej innej sytuacji będzie utrudnione. Ujawnienie faktu o aborcji może powodować u pacjentki lęk przed społeczną reakcją ludzi. Poza tym nie wiemy do końca jak pacjentka poradziła sobie z domniemaną sprawą aborcji, jak zareagowała na usunięcie ciąży. Dodatkowym aspektem jest fakt, że w opisanym przykładzie nie ma się pewności co do rzeczywistych okoliczności zaistniałej sytuacji. Ukrywanie nawet przed najbliższymi tego co się pacjentce przydarzyło i brak przepracowania w psychoterapii również będzie wpływał negatywnie na stan psychiczny pacjentki. Tłumienie emocji, bicie się z myślami, poczucie winy za to co się stało będzie cały czas tkwiło w pacjentce i samo nie zniknie. Trauma ta powoduje również bezsenność, ciągłe nawracające sny przedstawiające sceny gwałtu co pogarsza funkcjonowanie pacjentki i sprzyja występowaniu kolejnych objawów.
Psychologa:
- reputacja i dobre imię psychologa jeżeli zgłosi sytuacje organom prawnym a okaże się, że czyny zabronione nie miały miejsca
-jeżeli nie podejmie decyzji o zgłoszeniu możliwych przestępstw , zagrożona zostaje jego moralność
- społeczny obowiązek wobec prawa
Osób bliskich:
- mogących brać udział/ pomagającym pacjentce dokonać aborcji co wiąże się z postępowaniem karnym, karą więzienia.
- stygmatyzacja całej rodziny pacjentki z racji zdarzeń, które ją dotknęły
Lekarza:
- zgłoszenie sprawy przez psychologa odbić się może na dobrym imieniu lekarza, wiąże się z szeregiem postępowań sądowych, możliwością wykluczenia z zawodu i karą pozbawienia wolności a wszystko to w sytuacji braku pewności co do zaistniałych okoliczności
Społeczeństwa:
- Rodzaj przyzwolenia na niereagowanie w sytuacji popełnienia przestępstwa, uniknięcie kary przez gwałciciela
Jakie są potencjalne rozwiązania danego problemu?
- Terapeuta dotrzymuje tajemnicy zawodowej i nie zawiadamia odpowiednich służb o możliwości popełnionych przestępstw. Kieruje się kodeksem etycznym a jego nadrzędną wartością jest dobro pacjentki.
- Terapeuta nie dotrzymuje tajemnicy zawodowej, kieruje się prawnym oraz społecznym obowiązkiem - zawiadamia odpowiednie służby (prokuraturę, policję).
- Terapeuta prowadzi psychoterapię pacjentki próbując zorientować się czy zdarzenia związane z gwałtem i aborcją nie są wynikiem zaburzeń psychicznych
Co należy wziąć pod uwagę, podejmując decyzję?
Primum non nocere. Najważniejszym dobrem, o które trzeba dbać, jest dobro pacjenta. W sytuacji zgłoszenia przez psychologa możliwości wystąpienia czynów zabronionych uruchomiona zostałaby cała procedura śledcza – złamałby tym samym zasady ujęte w Kodeksie Etyczno-Zawodowym Psychologa. Nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa pacjentki, także obowiązuje go dochowanie tajemnicy zawodowej. Pacjentka byłaby przesłuchiwana przez policję, prokuratorów co przyczynia się do bardzo dużego stresu, lęku przed oprawcą, poczucia winy za aborcję (wstydu - gdyby zdarzenia te nie okazały się prawdą). Wiąże się to z faktem nieposzanowania praw do intymności i prywatności pacjentki oraz złamanie zasady poufności. „Wyręczenie” pacjentki odziera ją również z prawa do autonomii oraz godności – psycholog decyduje za nią, przyczynia się do umocnienia przekonania braku wpływu na własne życie, braku decydowania o własnym życiu nawet w najbardziej intymnych sferach. Ponadto, takie rzeczy jak gwałt, aborcja są w obecnych czasach szeroko komentowane przez media. Mogłoby dojść do linczu na oprawcy, osobach pomagających kobiecie usunąć ciąże, jak również lekarzu dokonującemu aborcji. Gorzej jeżeli nie doszło do przestępstw a tok postępowania karnego by trwał.
W sytuacji, gdy psycholog nie zgłosiłby podejrzenia o popełnionych przestępstwach nie grozi mu żadna odpowiedzialność karna. Jest to ujęte jako społeczny, moralny obowiązek i leży jedynie w moralności psychologa.
Jak wyjaśnisz ten problem i jego rozwiązanie (klientowi, otoczeniu)?
Pacjentkę należy umacniać w twierdzeniu, że niczemu nie jest winna. Gwałt to przemoc i przestępstwo a ona stała się jego ofiarą. Nie ma to nic wspólnego z podjętą przez nią decyzją dotyczącą aborcji. Wspierać należy ją w tym, że postąpiła słusznie, zgodnie z własnym sumieniem. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że jej działania powodowane mogły być silnymi emocjami. Społeczeństwo i otoczenie, które jest przeciwne postępowaniu pacjentki należy uświadomić że poniekąd utożsamia się z gwałcicielem a nie z poszkodowaną. Każdy z nas może doświadczyć przestępstwa gwałtu. Należy sobie zadać pytanie : „Jakiej reakcji w takiej sytuacji oczekiwalibyśmy od społeczeństwa jako całości, grup zawodowych, rodziny, itp.”. Czy znieczulica w naszym społeczeństwie budowanym na mocnych korzeniach chrześcijaństwa tak daleko zaszła, że nie potrafimy odróżnić czynów dobrych od złych?
Zapraszam do dyskusji
Maciej Różewicki
Czytając ten dylemat moralny doszłam do wniosku, że opisana sytuacja opiera się na zbyt wielu domysłach. Szczególnie koniec historii sugeruje niejasność motywów pacjentki. W związku z tym warto zastanowić się, czy aby na pewno nie ma możliwości przyjęcia wszystkich rozwiązań zaproponowanych przez autora (tylko w odpowiedniej kolejności i w odpowiednim czasie). Według mnie ta historia przede wszystkim potrzebuje czasu, który pozwoli na podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Najpierw należy upewnić się, czy w ogóle doszło do czynu karalnego. Gdyby psycholog od razu zgłosił sprawę na policję i spełnił społeczny obowiązek, mógłby jednocześnie zaszkodzić sobie (nie ma bowiem bezpośrednich dowodów, że do zdarzenia doszło), jak i pacjentce (ponadto, czy ona nie należy do społeczeństwa, wobec którego ten obowiązek spełniamy?). Należy zatem, w pierwszej kolejności, kierować się dobrem pacjentki i swoim własnym. Można podjąć decyzję o dalszej terapii, której pobocznym celem może/nie musi okazać się próba zorientowania się w całej sytuacji. Dopiero wtedy następuje prawdziwy dylemat moralny (jeśli oczywiście psycholog ma jakiekolwiek podstawy, by sądzić, że do czynu karalnego doszło). Mimo to, zgłoszenie sprawy prokuraturze nadal nie rozwiązuje problemu, ponieważ poszkodowana może odmówić składania zeznań. Wydaje mi się, że taka decyzja, mimo dobrych chęci, mogłaby spowodować więcej szkód dla wszystkich stron niż postępowanie zgodnie z kodeksem etyczno-zawodowym psychologa. Poza tym, psychologowi powinno zależeć na budowaniu poczucia autonomii i sprawczości pacjenta, który to, w toku dalszej pracy, mógłby sam podjąć decyzję o zgłoszeniu sprawy na policję.
OdpowiedzUsuńZgadzam się Sandra Wilczyńska.
OdpowiedzUsuńW opisach sytuacji niby mamy pogląd na sprawę, aby o niej wnioskować jednocześnie występuje tu dużo niewiadomych. Na podstawie opisu pacjentka:
a) Rzeczywiście mogła zostać zgwałcona i przestraszona możliwością ujawnienia tego zmieniła zdanie.
b) Pacjenta jest osobą zaburzoną psychicznie i tak naprawdę gwałtu mogło nie być.
Po dwóch sesjach niemożliwe jest ocenienie tego, co tak naprawdę się wydarzyło. Moim zdaniem, terapeuta powinien prowadzić psychoterapię pacjentki. Próbując zorientować się, czy zdarzenia związane z gwałtem i aborcją nie są wynikiem zaburzeń psychicznych. Jeśli okazałoby się, że pacjentka naprawdę doświadczyła gwałtu to terapeuta powinien dotrzymać tajemnicy zawodowej i nie zawiadamiać odpowiednich służb o możliwości popełnienia przestępstwa. Kieruje się kodeksem etycznym a jego nadrzędną wartością jest dobro pacjentki.Pacjentka nie jest gotowa na ujawnienie przestępstwa, psychoterapeuta powinien to uszanować, aby dać jej czas na uporanie się z następstwami gwałtu. W czasie psychoterapii pacjentka sama może uznać, że jest gotowa zgłosić całą sprawę na policje.
Moim zdaniem powinno się prowadzić psychoterapię pacjentki, aby między innymi wywnioskować czy doszło do czynu karalnego czy nie. Jeśli do niego doszło to uszanować należy jej decyzje i nie zgłaszać sprawy na policję. Nie wiemy czy pacjentka mówi prawdę odnośnie gwałtu i aborcji. Jeśli mówi prawdę psycholog zgłaszając sprawę na policję może spowodować pogorszenie stanu psychicznego pacjentki, a ona może odmówić także składania zeznań. Pacjentka może czasami zrezygnować z pomocy jakiegokolwiek specjalisty i nie wiadomo jak ta sprawa by się zakończyła. Jeśli pacjentka nie mówi prawdy to zostanie naruszona reputacja i dobre imię psychologa. Moim zdaniem należy pracować z pacjentką aby jej stan psychiczny uległ poprawie, a ona wtedy otworzyłaby się przed nami, opowiedziałaby nam jak było naprawdę i decyzja o zgłoszeniu na policję przestępstwa należałaby do niej. Podczas psychoterapii okazałoby się czy doszło do przestępstwa czy zachowanie pacjentki jest spowodowane innymi przyczynami. Jeśli rzeczywiście doszło do gwałtu psycholog powinien wspierać pacjentkę i podkreślać, że powinno się zgłaszać czyny karalne, ponieważ sprawca powinien odpowiedzieć za to i może komuś znowu wyrządzić krzywdę. Jeżeli pacjentka zdecydowałaby się na składanie zeznań należy pamiętać, że przebieg śledztwa będzie bardzo bolesny dla niej i potrzebowałaby wtedy szczególnego profesjonalnego wsparcia do którego jest potrzebne zaufanie do psychologa.
OdpowiedzUsuńWedług mnie należy prowadzić dalej psychoterapię pacjentki. Motywowane jest to faktem walki o jej dobro i stan psychiczny. Zgłoszenie tej sprawy określonym organom, byłoby naruszeniem intymności pacjentki, która bardzo jej broni. Nie jest dość jasne czy zmiana tematów i zdarzeń jest wynikiem zagubienia i bezradności, czy choroby psychicznej. Moim zdaniem należy zrobić wszystko, by pacjentka została w terapii otrzymując od psychologa wsparcie i budując dobry kontakt. W pierwszej kolejności należy zając się jej emocjami, uczuciami i przeżywanym doświadczeniem po traumatycznej sytuacji gwałtu. Psychoterapia będzie szansą na odzyskanie równowagi zwłaszcza, że brak wsparcia z powodu wstydu pacjentki przed powiedzeniem o tym komuś, jest przeszkodą, by jej stan psychiczny uległ poprawie. Należy jednak cały czas jasno mówić, że to, co miało miejsce jest czynem karalnym i osoba, która jest za to odpowiedzialna powinna ponieść konsekwencje, a ona sama nie jest winna tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczyniami, że w tej sytuacji mamy za mało danych i należałoby dalej prowadzić terapię, by dokładnie zorientować się w sytuacji. Według mnie terapia powinna być prowadzona cyklicznie i co jakiś czas, nawiązywać do tematu gwałtu, bo gdy klientka bardziej się otworzy, może chętniej rozwinie temat i wyjaśni szczegóły zajścia. dopiero mając pełny obraz sytuacji można będzie zadecydować, czy zgłosić przestępstwo, czy może nie ma takiej potrzeby. Może się okazać, że to nie był gwałt, lub klientka cierpi na inne schorzenia i mogli byśmy narazić ją i innych na niepotrzebne szkody.
OdpowiedzUsuńA moim argumentem, by zdecydowanie nie zgłaszać sytuacji jest fakt iż nie można stwierdzić zagrożenia zdrowia lub życia klientki, lub osób w otoczeniu.
Po przeczytaniu powyższego dylematu etycznego miałam poczucie, że ostatnią słuszną decyzją byłoby zgłoszenie aktu gwałtu na policję. W mojej opinii psychoterapeuta z wieloletnim stażem ma świadomość, że w obliczu sytuacji przemocy - zapewnienie poczucie bezpieczeństwa pacjenta jest najważniejsze. Powodów, dla których pacjentka w trakcie pierwszej sesji opowiedziała historię o gwałcie może być wiele. Osobiście zastanawia mnie nierozwinięty wątek wstępnej konsultacji telefonicznej oraz brak informacji o tym czy pacjentka zdecydowała się na współpracę z terapeutą.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem terapeuta powinien w trakcie kolejnych sesji (jeżeli nastąpią) nawiązać relację pełną wsparcia i zrozumienia, nie powracając do tematu z sesji pierwszej. Jeżeli opisana sytuacja była prawdziwa, pacjentka prawdopodobnie na tym etapie nie czuje, że terapeuta jest osobą, której może ufać - po informacji dotyczącej zgłoszenia sprawy na policję. W trakcie kolejnych sesji, gdy relacja z pacjentką poprawi się (pacjentka zadeklaruje chęć terapii, terapeuta otrzyma informacje zwrotne, że jest tym, z którym pacjentka chce pracować) - terapeuta powinien zapytać o powód, dla którego pacjentka opowiedziała historię o gwałcie w trakcie pierwszej sesji. Należy zakładać, że historia oczywiście może okazać się prawdziwa. W mojej ocenie terapeuta powinien wówczas zapewnić pacjentce jak największe poczucie bezpieczeństwa i pracować z nią nad sytuacją, w której się znalazła. Jeżeli doszło do gwałtu, a pacjentka sama zgłosiła się do terapeuty - jest to znak, że prawdopodobnie poszukuje ona sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją. Terapeuta przed zgłoszeniem sprawy na policję powinien jednak wziąć pod uwagę jej aktualny stan, gotowość i wpływ jaki mogą wywrzeć na nią dociekliwe przesłuchania i sprawa w sądzie. Terapeuta w takiej sytuacji, jako osoba, której pacjentka zaufała, powinien brać odpowiedzialność za jej dobro oraz konsekwencje, które może wywołać zgłoszenie sprawy na policję. Prawdopodobnie bo zgłoszeniu sprawy na policję pacjentka będzie potrzebowała zaufanego terapeuty bardziej niż dotychczas.
Patrycja Zdebiak
Po przeczytaniu powyższego dylematu etycznego miałam poczucie, że ostatnią słuszną decyzją byłoby zgłoszenie aktu gwałtu na policję. W mojej opinii psychoterapeuta z wieloletnim stażem ma świadomość, że w obliczu sytuacji przemocy - zapewnienie poczucie bezpieczeństwa pacjenta jest najważniejsze. Powodów, dla których pacjentka w trakcie pierwszej sesji opowiedziała historię o gwałcie może być wiele. Osobiście zastanawia mnie nierozwinięty wątek wstępnej konsultacji telefonicznej oraz brak informacji o tym czy pacjentka zdecydowała się na współpracę z terapeutą.
UsuńMoim zdaniem terapeuta powinien w trakcie kolejnych sesji (jeżeli nastąpią) nawiązać relację pełną wsparcia i zrozumienia, nie powracając do tematu z sesji pierwszej. Jeżeli opisana sytuacja była prawdziwa, pacjentka prawdopodobnie na tym etapie nie czuje, że terapeuta jest osobą, której może ufać - po informacji dotyczącej zgłoszenia sprawy na policję. W trakcie kolejnych sesji, gdy relacja z pacjentką poprawi się (pacjentka zadeklaruje chęć terapii, terapeuta otrzyma informacje zwrotne, że jest tym, z którym pacjentka chce pracować) - terapeuta powinien zapytać o powód, dla którego pacjentka opowiedziała historię o gwałcie w trakcie pierwszej sesji. Należy zakładać, że historia oczywiście może okazać się prawdziwa. W mojej ocenie terapeuta powinien wówczas zapewnić pacjentce jak największe poczucie bezpieczeństwa i pracować z nią nad sytuacją, w której się znalazła. Jeżeli doszło do gwałtu, a pacjentka sama zgłosiła się do terapeuty - jest to znak, że prawdopodobnie poszukuje ona sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją. Terapeuta przed zgłoszeniem sprawy na policję powinien jednak wziąć pod uwagę jej aktualny stan, gotowość i wpływ jaki mogą wywrzeć na nią dociekliwe przesłuchania i sprawa w sądzie. Terapeuta w takiej sytuacji, jako osoba, której pacjentka zaufała, powinien brać odpowiedzialność za jej dobro oraz konsekwencje, które może wywołać zgłoszenie sprawy na policję. Prawdopodobnie bo zgłoszeniu sprawy na policję pacjentka będzie potrzebowała zaufanego terapeuty bardziej niż dotychczas.
Patrycja Zdebiak
Zgadzam się z moimi przedmówcami. Również uważam, że wskazana byłaby dalsza terapia pacjentki, która w efekcie mogłaby doprowadzić do dalszego rozwinięcia wątku gwałtu i że nie należy zgłaszać gwałtu ze względu na to, że po pierwsze pacjentka wycofała się z historii o gwałcie i nie wiemy co jest prawdą, a po drugiej mogłoby to być pewnym odebraniem pacjentce możliwości decydowania o sobie i o swoim życiu. Mogłoby być dla pacjentki kolejną traumą i wiązać się z pogorszeniem jej stanu.
OdpowiedzUsuńDodatkowo, nawet jeśli gwałt miał miejsce, warto wziąć pod uwagę, że niewiele sprawców przestępstw seksualnych rzeczywiście zostaje ukaranych. Może również brakować dowodów, które popierałyby zeznania kobiety - nikt nie wie o zajściu, prawdopodobnie nie ma żadnych dowodów rzeczowych. To wszystko mogłoby sprawić, że kobieta w efekcie zgłoszenia gwałtu doznałaby jedynie wtórnej wiktymizacji i upokorzenia. Dlatego więc według mnie terapeuta powinien pracować z pacjentką i jeśli ona sama zadecyduje, że chce zgłosić sprawę wspierać ją w tym, jednocześnie pracując z nią wówczas również nad wątkami np. tego jak pacjentka by to odebrała, jeśli w efekcie jej zgłoszenia sprawca nie został ukarany.
Również zgadzam się z poprzednikami. Uważam, że terapeuta powinien przede wszystkim kierować się dobrem pacjentki i w sytuacji kiedy nikogo życie nie jest zagrożone- zachować tajemnicę zawodową. Ponadto wycofanie historii o gwałcie może również być spowodowane strachem przed poruszeniem tego tematu z kimkolwiek- może być to dla pacjentki zbyt bolesne. Terapia powinna być kontynuowana, być może na kolejnych sesjach dylemat rozwiąże się sam, np.pacjentka sama podejmie decyzję o pójściu na policję lub terapeuta utwierdzi się w przekonaniu, że historia o gwałcie i aborcji została zmyślona. Niezależnie od rozwoju sytuacji, pacjentka potrzebuje poczucia bezpieczeństwa oraz wsparcia.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUważam podobnie jak moi przedmówcy: Terapeuta z wieloletnim stażem powinien zdawać sobie sprawę jak ważną kwestią dla ofiary gwałtu jest poczucie bezpieczeństwa oraz zaufanie w relacji terapeutycznej. Zgłoszenie sprawy na policję mogłoby w znacznym stopniu pogorszyć jej stan, spowodować utratę zaufania do terapeuty, a nawet skutkować zakończeniem przez pacjentkę terapii, co w obecnym stanie byłoby nie wskazane. Co więcej, warto również zwrócić uwagę iż nie ma pewności czy to co relacjonuje pacjentka nie jest wynikiem choroby psychicznej lub np. posiadanych urojeń. Nie można w tej sytuacji podjąć jakichkolwiek radykalnych kroków. W moim odczuciu, należałoby kontynuować terapię aby zgłębić problem, bliżej poznać pacjentkę oraz zdiagnozować istniejące zaburzenia. Kiedy pacjenta "stanie na nogi", poczuje się bezpiecznie, stabilnie i swobodnie w relacji terapeutycznej, powróciłabym do tematu gwałtu, porozmawiała o szczegółach zajścia, i próbowała uzmysłowić jak ważne jest dla niej samej, ale także dla bezpieczeństwa innych kobiet aby sprawca został ukarany. Jednakże ostateczną decyzję pozostawiłabym samej pacjentce.
OdpowiedzUsuńKosińska Karolina
Według mnie zawiadomienie policji jest najgorszym rozwiązaniem, bo przez zły stan psychiczny pacjentka nie będzie chciała zeznawać przez co prędzej czy później policja umorzy dochodzenie. Dlatego najlepiej będzie kontynuować terapię w taki sposób, aby pacjentka przedstawiła jak najbardziej szczegółowy obraz gwałtu, a następnie (jeżeli gwałt faktycznie miał miejsce) próbować ją zachęcić do wniesienia oskarżenia na policję.
OdpowiedzUsuńWg mnie na tym etapie Terapeuta nie powinien zawiadamiać policji. Ważne jest aby Pacjentka czuła się bezpiecznie, że może zaufać swojemu Terapeucie. W tym momencie Ona potrzebuje wsparcia i uświadomienia sobie, że gwałt to nie Jej wina. Podczas terapii ważne jest aby poczuła, że to Jej wyrządzono krzywdę i Ona nie musi się czuć winna całej tej sytuacji. Na tym etapie Terapeuta powinien skoncentrować się na przepracowaniu traumy i poczuciu krzywdy. Dopiero potem gdy Pacjentka otrząśnie się z najgorszego, poczuje się bezpiecznie, to Terapeuta może zasygnalizować, że zostało popełnione przestępstwo i można zawiadomić policję. Terapeuta powinien pozwolić zdecydować Kobiecie o swojej decyzji. Najważniejsze jest dobro pacjentki.
OdpowiedzUsuńCzytając powyższy dylemat, myślę, że trudno byłoby nie zgodzić się z przedmówcami. Na odstawie tak małej ilości sesji trudno zebrać jest wystarczające dane, by uzyskać klarowny obraz sytuacji. Moim zdaniem terapeuta nie jest w stanie stwierdzić zarówno motywów zgłoszenia się pacjentki do psychologa, jak i tego, na ile jej historia opiera się na faktach. Trudno jest rozstrzygnąć, czy pacjentka rzeczywiście poruszyła tematykę gwałtu, by zwrócić na siebie uwagę, czy może dlatego, że nie ma z kim innym o tym porozmawiać. Terapeuta nie jest też w stanie stuprocentowo stwierdzić, czy rzeczony gwałt miał miejsce, czy może historia o nim jest objawem jakiegoś zaburzenia pacjentki (na co wskazywać może zmienność nastrojów) lub jest wymyśloną na potrzeby zwrócenia na siebie uwagi opowieścią. Pomijając kwestię potrzeby ustalenia faktów związanych z historią pacjentki, skłaniałabym się ku decyzji o zachowaniu tajemnicy zawodowej ze względu na jej dobro i z szacunki do jej samodzielnej decyzji. Pacjentka ma prawo do poufności i wybierania tych informacji, które chce ujawniać innym (i komu). Istnieje też prawdopodobieństwo, że pacjentka nie chce chwilowo wracać do wspomnień upokorzenia, jakie ją dotknęło. Doświadczony psycholog powinien dać jej przestrzeń i czas, by do tematu powrócić. Terapeuta powinien wspierać ją emocjonalnie, przedstawić wszystkie możliwe opcje, ale nie powinien jej do niczego zmuszać ani podejmować za nią decyzji. Na uwadze trzeba też mieć stan pacjentki - wydaje się, że najbardziej stosowną jest opcja kontynuacji terapii i pomoc klientce w rozwiązaniu jej problemów, zaopiekowanie się nią. W sytuacji, w której pacjentka postanawia jednak zgłosić sprawę na policję, terapeuta powinien wspierać ją w tych szczególnie trudnym i stresującym procesie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE DYLEMATU:
OdpowiedzUsuń„Co zrobić z przestępstwem?”
Rozpoczęcie dyskusji : 26.12.17r
Zakończenie dyskusji : 12.01.18r
Osoby biorące udział w dyskusji:
Sandra Wilczyńska
Karolina Staszewska
Daria Kostyk
Kinga Wróbińska
Patrycja Zdebiak
Urszula Liszewska
Anna Rejent
Karolina Kosińska
Katarzyna Banasiak
Karolina Pudełko
Mateusz Dorosz
Dyskutanci jednomyślnie opowiadają się za kontynuowaniem dalszej psychoterapii pacjentki. Motywowane jest to : zbyt małą ilością informacji co do tego, czy do czynu karalnego faktycznie doszło jak również możliwością występowania zaburzeń psychicznych. Po dwóch sesjach dalsze postępowanie terapeuty opiera się na wielu domysłach i zdaniem osób komentujących, w toku dalszej psychoterapii należy zweryfikować prawdziwość historii. Jednocześnie osoby komentujące wskazują, że należy kierować się dobrem pacjentki, zapewniać jej poczucie bezpieczeństwa, wsparcie emocjonalne w procesie psychoterapeutycznym i kłaść duży nacisk na tworzenie pozytywnej relacji terapeutycznej, w wyniku której decyzja o zgłoszeniu czynu karalnego (w sytuacji, gdy okaże się prawdą) należeć ma do pacjentki. Komentujący wskazują, że zgłoszenie przez psychologa sprawy odpowiednim organom jest nieprawidłową decyzją – odziera pacjentkę z jej podstawowych praw (autonomii, prywatności, poufności) jak również jest niezgodne z kodeksem etyczno-zawodowym psychologa. Dalszymi konsekwencjami związanymi z wyjawieniem przez psychologa informacji jest również zmniejszenie zaufania do terapeuty, możliwość przerwania psychoterapii jak również pogorszenie się stanu psychicznego pacjentki co zostało przez dyskutantów zauważone.
Mój głos w tej sprawie jest zgodny z komentarzami moich kolegów i koleżanek. Najważniejsze jest dobro pacjenta, co jasno ujęte jest w Preambule Kodeksu Etycznego Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Integratywnej i tymi słowami bym się kierował. Dalsza psychoterapia jest konieczna by rozwiązać kwestie prawdziwości zaistniałej sytuacji jak również wykluczenia (bądź też nie) występowania zaburzeń psychicznych. Mimo prawnie ustalonego społecznego obowiązku, by zgłaszać Policji bądź Prokuraturze informacje o możliwości wystąpienia czynów karalnych jestem zgodny co do tego, by psycholog (przynajmniej na tym etapie) wstrzymał się z taką decyzją. Postępowanie takie jest nie tylko niezgodne z zapisami kodeksów etyczno-zawodowych, co przede wszystkim powoduje szereg niekorzystnych konsekwencji dla pacjentki.