Opis dylematu
Jesteś psychologiem w dziale personalnym dużej korporacji. Twoje codzienne obowiązki to szkolenia pracownicze, poprawianie komunikacji w zespołach, rekrutacje nowych pracowników. Wciąż jesteś na okresie próbnym i masz przed sobą wizję stałego zatrudnienia. Bardzo potrzebujesz tej pracy, bo spłacasz wysoki kredyt za mieszkanie. Pewnego dnia twój szef informuje cię, że podpisał umowę z firmą, która dostarczy w następnym tygodniu „sprawdzone testy psychologiczne”, którymi masz przebadać pracowników, a następnie zwolnić „tych najsłabszych”. Po tygodniu zapoznałeś się z zakupionymi testami, ale wątpisz w ich wartość psychometryczną. Nie możesz odnaleźć żadnych polskich publikacji na ich temat, brak również wyników badań, które mogłyby potwierdzić, czy testy te odnoszą się do tego, jak pracownicy faktycznie funkcjonują na co dzień. Informujesz o tym swojego pracodawcę mówiąc, że nie zgadzasz się na to, by wykorzystać tak wątpliwe narzędzia i nie możesz na ich podstawie podejmować decyzji, które wpływają na jedną z najważniejszych życiowych kwestii, jaką jest praca. Twój szef bardzo się zdenerwował, bo jest przekonany o wysokiej skuteczności testów. Uważa, że o ich wartości świadczy to, że zapłacił za testy dużo pieniędzy i nie zgadza się na zerwanie umowy z firmą, od której je kupił. Ponadto szef jest przekonany o wysokiej skuteczności testów i wręcz wymusza na tobie ich zastosowanie. Wychodząc z twojego biura rzuca krótkie „Jak ty tego nie zrobisz, to zrobi to ktoś inny”.
Na czym polega dylemat?
Dylemat
polega na podjęciu decyzji: czy mam zachować pracę i przeprowadzić
testy, mimo ich wątpliwej wartości jako podstawy do decyzji
kadrowych, czy zrezygnować z pracy i pozwolić, by ktoś inny zwolnił na
ich podstawie pracowników w firmie? W obu przypadkach niejako
przyczyniam się do niesłusznie podjętych decyzji.
Strony dylematu:
Ty, jako pracownik i psycholog: jeśli
nie spełnisz
oczekiwań szefa, to prawdopodobnie nie będzie chciał z tobą dalej
współpracować i nie zawrze z tobą umowy na czas nieokreślony.
Jednocześnie bardzo tej pracy potrzebujesz, bo musisz spłacać kredyt, a
ta firma oferuje ci wysokie wynagrodzenie. Ponadto jesteś
psychologiem i chcesz wykonywać swój zawód w zgodzie z kodeksem
etyczno-zawodowym i własnym sumieniem.
Pracownicy firmy: jeśli ty nie wykonasz tych testów,
to prawdopodobnie znajdzie się ktoś inny, kto je wykona – tak czy inaczej ktoś bezpodstawnie straci pracę.
Twój przełożony: naraża
się na złą opinię w branży.
Jednocześnie wie, że odpowiedzialność za zwolnienia zrzuci na ciebie
lub firmę dostarczającą testy. Korporację stać na dobrych prawników.
Kontekst kodeksowy problemu:
Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa
Pkt. 2. Psycholog
jest świadomy szczególnej odpowiedzialności
wynikającej ze specyfiki wykonywanego zawodu. Powinien znać granice
swoich kompetencji i nie podejmuje się zadań przekraczających jego
możliwości. Dokłada wszelkich starań, aby zapewnić jak najwyższy poziom
wykonywanej pracy.
Pkt. 3. zd. 2. W
społecznych oczekiwaniach zawarte są wysokie wymagania dotyczące
przestrzegania zasad etycznych w życiu prywatnym przez osoby, których
rola zawodowa obejmuje oddziaływania na drugiego człowieka.
Pkt. 12. zd. 1. Psycholog wykazuje stałą troskę o
prestiż i poziom wykonywania zawodu.
Pkt. 13. Psycholog
nie może akceptować warunków pracy,
które ograniczają jego niezależność zawodową, a zwłaszcza takich, które
uniemożliwiają stosowanie zasad etyki zawodowej. Psycholog powinien
domagać się poszanowania dla własnej niezależności, bez względu na
pozycję jaką zajmuje w hierarchii zawodowej. Każdy
psycholog ma obowiązek występować w obronie niezależności swych
kolegów.
Pkt. 14. Podejmując
działalność praktyczną, psycholog
akceptuje fakt, że jego odpowiedzialność zawodowa przybiera wówczas
konkretna formę odpowiedzialności za drugiego człowieka, czy grupę osób.
Jakie są potencjalne rozwiązania danego problemu? Jakie mogą być ich konsekwencje?
1) Spełniasz
oczekiwania szefa, przekonujesz pracowników
do wykonania testów, a następnie na ich podstawie decydujesz o losach
pracowników, zwalniając niektórych z nich. ––> Pozostaniesz w pracy,
może nawet awansujesz, ale będziesz musiał żyć ze świadomością, że ktoś
przez ciebie bezpodstawnie stracił pracę.
2) W
pewnym sensie spełniasz oczekiwania szefa –
wykonujesz inne testy za jego plecami, ale sporządzasz raport „zgodny z
jego oczekiwaniami” i na tej podstawie zwalniasz
pracowników. ––> Może być to bardzo trudne lub nawet niemożliwe do
wykonania. Dodatkowo narażasz się szefowi i poddajesz bardzo silnemu
stresowi sytuacyjnemu.
3) Rezygnujesz
z pracy. ––> Pozostajesz bez środków
do życia, nie masz za co spłacać kredytu. Po miesiącu dowiadujesz się,
że w twojej byłej firmie doszło do redukcji etatów. Szukasz innej pracy.
4) Rezygnujesz
z pracy. ––> Pozostajesz bez środków
do życia, nie masz za co spłacać kredytu. Po miesiącu dowiadujesz się,
że w twojej byłej firmie doszło do redukcji etatów. Zgłaszasz swojego
byłego pracodawcę do Państwowej Inspekcji Pracy, ale on zatrudnia
dobrych prawników, którzy wybronili go już z niejednej
opresji. Korporacja funkcjonuje dalej i ma się dobrze.
Co należy wziąć pod uwagę podejmując decyzję?
––> własny komfort psychiczny vs. poczucie bezpieczeństwa związane ze stałym zatrudnieniem
––> dobro własne vs. dobro innych
––> ja jako psycholog specjalista vs. ja jako podporządkowany pracownik
Zapraszam do dyskusji!
Sandra Wilczyńska
Podany dylemat może być dla nas sytuacją pokusy - nasze niegodne zachowanie może dać nam coś co jest wartościowe, a zachowanie zgodne z wartościami przełoży się na brak korzyści, a nawet ich utratę.
OdpowiedzUsuńJednocześnie jednak w moim odczuciu nasze niegodne zachowanie - używanie testów wątpliwej jakości i pochodzenia, a także uzależnianie naszych profesjonalnych działań od opinii szefa nie posiadającego kompetencji psychologicznych i psychometrycznych, może nam również na dłuższą metę przynieść niekorzyść. W efekcie naszych działań będziemy pośrednio doprowadzać do coraz większej degradacji naszej pozycji, postrzegania naszych kompetencji jako czegoś nieważnego, co można ignorować i jednocześnie przykładać się do braku traktowania psychologów jako profesjonalistów i specjalistów.
Sytuacja może też wyjść na jaw, a my będziemy postrzegani jako osoba nieodpowiedzialna, doprowadzająca do dramatów ludzi i w efekcie przyczynimy się do obniżenia zaufania społecznego do nas jak i do ogółu psychologów, co ponownie przyniesie efekt nie uznawania psychologów za poważnych profesjonalistów.
Działania psychologa muszą oczywiście brać pod uwagę jego sytuację - ma kredyt, ale czy być może ma kogoś kto przez parę miesięcy pomógłby mu go spłacać? Czy ma wsparcie rodziny lub przyjaciół? Jeśli istniałaby taka opcja myślę, że najbardziej korzystnym rozwiązaniem byłoby przeciwstawienie się szefowi i zadeklarowanie, że w naszej opinii testy te nie są spełniają kryteriów by podejmować na ich podstawie decyzje dotyczące zwalniania pracowników. Myślę również, że pewną opcją byłoby skontaktowanie się z PTP z prośbą by np. została wydana ich opinia na temat proponowanych przez szefa testów, co dodatkowo mogłoby wzmocnić naszą opinię.
Pozostawanie w pracy, w której szef wymusza na nas wykonywanie jakichś czynności i nie uznaje naszej profesjonalnej wiedzy mogłoby w mojej opinii w efekcie prowadzić również do złego samopoczucia psychologa, a nawet do problemów psychicznych, co również przemawia wg mnie za tym by przeciwstawić się nawet za cenę utraty wykonywanej przez nas pracy.
W moim odczuciu będąc świadomym niskiej wartości testów psychologicznych posłużenie się nimi w opisany w dylemacie sposób doprowadzi do ogromnego smutku, stresu, poczucia winy oraz utraty wiary w celowość własnych działań. Nawet biorąc pod uwagę zaciągnięty kredyt kontynuacja zatrudnienia na takich warunkach pracy doprowadzi do spadku motywacji, zaangażowania oraz efektywności działań. W konsekwencji ewaluacja działań pracownika pod koniec okresu próbnego może doprowadzić do wniosku, że nie jest to osoba, której należy zaproponować dalszą współpracę. W efekcie pracę stracą nie tylko pracownicy, którzy wypełnili nierzetelne testy ale również psycholog. Może to doprowadzić do traumy oraz problemów w dalszym życiu zawodowym.
OdpowiedzUsuńW mojej ocenie psycholog powinien zebrać merytoryczne argumenty przesądzające o niskiej jakości testów (potwierdzone przez szanowane źródła, zaopiniowane przez profesjonalistów, np. PTP jak to zasugerowała Ula), przygotować rzetelną metodę pomiaru efektywności działań pracowników, która będzie alternatywną dla tej wybranej przez szefa. Psycholog powinien również zasięgnąć wiedzy, czy zerwanie umowy z dostawcą testów jest jeszcze możliwe na tym etapie i czy będzie wiązało się dodatkowym kosztem (jeśli tak to jakim). W ten sposób przygotowany powinien poprosić przełożonego o spotkanie, na którym przedstawi własny pomysł i korzyści, jakie za sobą niesie. Jednocześnie psycholog musi być świadomy, że tego typu kroki mogą doprowadzić do utraty pracy w związku z czym powinien rozglądać się za nowym miejscem pracy. Nie tylko ze względu na bieżącą sytuację i podjęte kroki ale również dlatego, że podobny problem może się powtórzyć w przyszłości i dla własnego zdrowia, spokoju i rozwoju powinien zmienić miejsce pracy z własnej woli.
Moim zdaniem w sytuacji, w której zdajemy sobie sprawę z niskiej jakości testów, którymi mielibyśmy przebadać pracowników, należałoby zrezygnować z przeprowadzenia ich. To zrozumiałe, że każdy człowiek może znaleźć się w trudnej sytuacji życiowej, ale unikanie jej nie może być usprawiedliwieniem dla nieetycznego postępowania. W przedstawionej sytuacji stajemy w pewnym stopniu przed wyborem pomiędzy ochroną własnego dobrobytu, a dobrobytu innych, nieświadomych osób, ponieważ nie posiadają one takiej wiedzy o jakości testów, jaką posiada psycholog.
OdpowiedzUsuńNależy pamiętać, że zgadzając się na przeprowadzenie testów, co do których wartości psychometrycznej mamy wątpliwości, możemy doprowadzić do niesłusznego zwolnienia osób z firmy, które przez to mogą stracić środki do życia, mogą też przestać wierzyć we własne kompetencje i możliwości, a opinia ta tak naprawdę nie będzie niczym podparta. Podobnie jak Ula uważam, że nieetycznym wydaje się wykonywanie poleceń szefa dotyczących psychologii, gdyż osoba ta nie posiada odpowiedniej wiedzy i kwalifikacji, by rozstrzygać o wartości narzędzi badawczych. Są to decyzje, które zaważyć mogą na losie niewinnych osób, a psycholog zawsze powinien działać w obronie dobra swoich pacjentów i przede wszystkim - nie szkodzić. W mojej opinii w opisywanej sytuacji, gdyby psycholog zdecydował się na wykonanie nierzetelnych testów, zaszkodziłby pracownikom firmy, a ponadto istnieje szansa, iż sam straciłby do siebie szacunek ze względu na działanie niezgodne z Kodeksem Etyczno-zawodowym Psychologa.
Podsumowując, uważam że psycholog powinien zmienić pracę dobrowolnie, poprzedzając to jeszcze jedną rozmową wyjaśniającą powody decyzji. Być może wpłynie to na zmianę decyzji szefa dotyczącą wykorzystania testów. Należy też pamiętać o tym, że sytuacje podobne do tej mogą powtarzać się w przyszłości, gdy psycholog nie zmieni pracy, a nawet mogą być jeszcze bardziej szkodliwe dla psychologa i innych pracowników.
Pracodawca, który stosuje takie metody, jak opisane w dylemacie nie zasługuje na to, aby u niego pracować. Dzisiaj nam poleci korzystanie z testów, których jakość jest wątpliwa a rzetelność niepotwierdzona, a za kilka tygodni, czy miesięcy z taką samą nonszalancją potraktuje nas.
OdpowiedzUsuńSkłanianie psychologa do użycia testów, co do których mamy poważne wątpliwości, podczas kiedy to psycholog jest fachowcem, jest nieetyczne i nieodpowiedzialne, ponieważ to nie pracodawca podpisuje się pod opinią psychologiczną, lecz psycholog swoim nazwiskiem. Naraża to psychologa na podważenie jego wiarygodności, co może skutkować brakiem zaufania do niego innych pracodawców. Uwikłanie się psychologa w nieetyczne postępowanie będzie dla niego samego na pewno dużym obciążeniem psychicznym.
Dlatego uważam, że mimo wszystkich przedstawionych trudności związanych z sytuacją osobistą psychologa należy sprzeciwić się udziałowi w takim procederze.
Zastosowanie samych testów psychologicznych w celu zwolnienia najmniej efektywnych pracowników, jest wysoce wątpliwe, nawet jeśli te testy byłyby najbardziej wiarygodnymi testami na rynku. Przecież o efektywności pracownika nie decydują jedynie jego cechy osobowości ale również kontekst sytuacyjny, a ponadto na wynik testów może wpłynąć np. nastrój. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji, byłoby uświadomienie szefowi, właśnie tego, że same testy nie wystarczą, by wyłonić 'najsłabszych' pracowników. W jego (szefa) najlepszych interesie jest, by przeprowadził dodatkowo konkretną (poza testami) weryfikacje efektywności pracowników - np. liczba sprzedanych usług w ostatnim roku. Samo przeprowadzenie 'podejrzanych' testów nikomu nie zaszkodzi, jeśli ostateczna decyzja o zwolnieniu będzie opierać się o konkretne dane. Bo, czy waszym zdaniem, decyzje o zwolnieniu, można by podjąć jedynie na podstawie przeprowadzonego testu, np. FCZ-KT?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem psycholog taki nie powinien przeprowadzać takiego badania. W zupełności zgadzam się z komentarzami poprzednimi -zastosowanie testów o niskiej jakości, które są wątpliwe psychometrycznie i na podstawie których miałaby być podjęta decyzja o czyimś zwolnieniu i które miałyby orzekać o czyjejś kompetencji lub jej braku jest moim zdaniem nieetyczna. Psycholog powinien mieć tutaj na uwadze dobro innych, a podporządkowując się szefowi i wykonując testy zadecydowałby tym samym o losie kilku czy kilkunastu osób na podstawie samego tylko narzędzia, w dodatku nierzetelnego! Myślę też, że obowiązkiem wręcz psychologa byłaby psychoedukacja dyrektora w zakresie testów, ich rzetelności i krzywdy jaką można wyrządzić innym powołując się tylko na nie. Dobrym pomysłem jest ten, o którym dziewczyny wspomniały wcześniej, by skontaktować się z APA i poprosić o ewentualne wyrażenie opinii na temat testów, a potem pokazać opinię autorytetu (APA) swojemu dyrektorowi. Być może w ten sposób zmieniłby zdanie uznając opinię autorytetu za istotną i wartą uwagi. Myślę, że postępując w ten sposób psycholog sam też czułby, że zrobił wszystko co w jego w mocy, aby rozwiązać tę sytuację w zgodzie ze swoim moralnym obowiązkiem jako psychologa.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE
OdpowiedzUsuńData rozpoczęcia: 10.01.2018 r.
Data zakończenia: 28.01.2018 r.
Dyskutanci: Marzena Dżon, Urszula Liszewska, Joanna Płonka, Karolina Pudełko, Natalia Skrzypczak, Alicja Szmyt
Wszystkie dyskutantki zgodnie uznały, że korzystanie z wątpliwych testów psychologicznych w celu podejmowania decyzji o zwolnieniu pracowników jest nieetyczne.
Jednym z zaproponowanych rozwiązań, o którym piszą Urszula Liszewska oraz Natalia Skrzypczak jest ponowna rozmowa z szefem, podczas której psycholog podjąłby ponowną próbę wyjaśnienia swojego stanowiska. Należałoby zebrać dodatkowe argumenty przemawiające za nieetycznością wykorzystania nierzetelnych testów.
Ważna w dyskusji okazała się również psychoedukacja i asertywność w pracy psychologa. Joanna Płonka uznała te dwa elementy za niezbędne w naszym zawodzie. Dodatkowym obowiązkiem psychologa jest więc uświadamianie ludzi o konsekwencjach związanych z korzystaniem z testów oraz obrona własnych przekonań.
Alicja Szmyt podniosła istotną kwestię stosowania testów w ogóle – uważa, że nawet najlepsze testy na rynku nie powinny wpływać na tak istotne obszary życia ludzkiego, jak chociażby praca. Ważna jest ilość i jakość zebranych informacji z różnych źródeł, które dopiero mogłyby sugerować, jaką decyzję należy podjąć.
Ciekawym w dyskusji okazało się to, że większość z Pań była przeciwna zwalnianiu ludzi. Mimo to, nie do końca brano pod uwagę własnego zwolnienia z pracy. Mówimy o tragedii innych ludzi, których moglibyśmy zwolnić, jednocześnie nie stawiając siebie w szeregach tych samych ludzi, w momencie gdybyśmy szefowi odmówili i sami stracili bezpodstawnie pracę. Zastanawiam się, czy podjęcie decyzji o samodzielnym odejściu z pracy w realnej sytuacji byłoby równie łatwe, jak w sytuacji hipotetycznej.
Zgadzam się natomiast, że mimo wszystko, koszty psychologiczne związane z wypełnieniem polecenia szefa byłyby większe, ponieważ dotyczyłyby poczucia własnej wartości, stresu i braku wiary we własną sprawczość.
Żadna z Pań nie wzięła pod uwagę zaproponowanego przeze mnie rozwiązania nr 2), które próbuje pogodzić obie sytuacje (pozostanie w pracy oraz wykorzystanie testów sprawdzonych). Może mieć to związek prawdopodobnie z tym, że rozwiązanie to generuje dodatkowe koszty psychologiczne, jak np. stres. Ale najważniejszym wydaje się jednak poczucie własnej wartości i chęć obrony własnych przekonań. Dyskutantki wolałyby skonfrontować się z szefem oraz zachować własną autonomię i pozycję specjalisty.
Podsumowując: zgadzam się, że należałoby przeciwstawić się szefowi oraz uświadomić go o konsekwencjach jego decyzji. Na miejscu bohatera tej historii, wykorzystałabym okres próbny na aktywne szukanie nowej pracy. Nie zadbanie o własną autonomię mogłoby skutkować powtarzającymi się sytuacjami tego typu, co doprowadziłoby do negatywnych psychologicznych konsekwencji.
Dziękuję za udział w dyskusji :)
Sandra Wilczyńska