Jesteś psychologiem pracującym na uczelni wyższej jako wykładowca oraz badacz. Zbiegiem okoliczności dostrzegasz jak Twój kolega po fachu samodzielnie wypełnia kwestionariusze do swoich badań. Niedawno Ci o nich opowiadał. Mówił wówczas, że ma prowadzić badania za pomoca specjalnego programu, który bedzie gotowy za trzy miesiące. Całe zajście obserwujesz przez uchylone drzwi do jego gabinetu. W czasie Twojej kilkuminutowej obserwacji, widzisz iż coś robił co najmniej z sześcioma kwestionariuszami. Dużo o tym nie myślisz.Na czym polega dylemat?
Niemal miesiąc później, dowiadujesz się, że zamierza on przedstawić w znanym programie porannym w telewizji swoje badanie dotyczące poziomu inteligencji i głosowania na wybrane partie polityczne. Przypominasz sobie, że to jest to badanie, o którym Ci opowiadał, z kwestionariuszami do którego widziałeś, że coś robił. Wydaje Ci się, że nie przeprowadził jeszcze tych badań. Jesteś niemal pewien/na, że Twój kolega sfałszował to badanie, a teraz licząc, że nikt się nie zorientuje, chce przedstawić je w mediach. Jesteś zdania, iż upowszechnianie sfałszowanych badań nie tylko rujnuje reputację psychologów, ale często tworzy też mity, które mogą zagrażać etosowi zawodu. Decydujesz się w jakiś sposób zareagować na tę sytuację. Co robisz?
Mimo tego, iż jesteś niemal pewien/pewna, że Twój kolega sfałszował badanie, nie masz na to żadnych dowodów. Istnieje też możliwość, że ten kolega jednak nie sfałszował badania. Jednocześnie obawiasz się, jak poinformowanie władz uczelni wpłynie na Twoją reputację, w końcu w Polsce nie patrzy się przychylnie na „donosicieli”. Nie wiesz czy wybrać dobro własne, czy dobro nauki.
Zagrożone dobra
1. Uczelnia, która pozwala się upowszechniać sfabrykowane badania może być spostrzegana negatywnie, podobnie badacz-psycholog, który takie badania prowadzi.
2. Ty, jeśli „doniesiesz” możesz być spotrzegrany/a jako osoba niegodna zaufania, „donosiciel”.
3.Jeśli te badania ukażą się w mediach ludzie mogą nabyć fałszywą wiedzę, co z kolei może prowadzić do licznych konfliktów i nieporozumień.
Kodeksowy kontekst problemu
Kodeks Etyczno - Zawodowy Psychologa
6. Psycholog udostępnia własny dorobek naukowy, przestrzegając zasad odpowiedzialności zawodowej, dobra osoby i dobra społecznego.
10. Psycholog nie jest obojętny na odstępstwa od zasad etyki zawodowej ze strony innych psychologów. Stwierdzając nieetyczne postępowanie kolegi w sprawach zawodowych lub dowiadując się o takim zachowaniu, psycholog stara się przekonać go o niewłaściwości jego czynów, korzystając gdy trzeba, z pomocy innych kolegów. Jeśli taka interwencja okazuje się nieskuteczna, psycholog zgłasza sprawę do zarządu oddziału PTP, który określa dalszy sposób jej załatwienia.
29. Psycholog w roli badacza zdaje sobie sprawę z tego, że wyniki badań naukowych nie tylko stanowią poszerzenie obszaru ludzkiej wiedzy, lecz mogą także być wykorzystane w praktyce społecznej. Psychologia ze względu na swą bliskość z życiem społecznym jest tą dziedziną nauki, której wyniki mogą być nadużywane w celu kształtowania przekonań i zachowania ludzi. Podejmując badania naukowe psycholog starannie rozważa ich stronę etyczną, a zwłaszcza możliwe pozytywne i negatywne konsekwencje udostępnienia wyników badań i ich wykorzystania w praktyce społecznej.
50. Upowszechniając wiedzę psychologiczną, psycholog dba o zgodność przekazywanych treści ze współczesnym stanem nauki, uwzględnia różnice między hipotezami i dobrze udokumentowanymi twierdzeniami i w sposób rzetelny przedstawia praktyczne możliwości psychologii. Szczególnie starannie psycholog przedstawia te treści, które są niezgodne z obiegową wiedzą psychologiczną lub podatne na różnorakie interpretacje.
Kodeks Etyki Pracownika Naukowego
4.1 Do najpoważniejszych przewinień, szczególnie godzących w etos badań naukowych, należą fabrykowanie i fałszowanie wyników badań, które stanowią rażące naruszenie podstawowych zasad uprawiania nauki, a także plagiatowanie, będące niedopuszczalną forma przewinienia przeciwko innym badaczom(...).
4.3. Główna odpowiedzialność za postępowanie z ujawnionymi przypadkami nadużyć spada na pracodawców (...). Reakcja na zachowania niezgodne z etyką w nauce powinna zależeć od wagi nadużycia, od tego czy zostało ono popełnione celowo, od jego skutków oraz innych okoliczności obciążających bądź łagodzących (...).
Potencjalne rozwiązania problemu i ich konsekwencje
1. Zignorowanie działania kolegi. Możliwe rezultaty tego wyboru:
a) Jeśli okaże się, że nie sfałszował wyników, jego badania nikomu nie zaszkodzą.
b) Jeśli okaże się, że wyniki były sfałszowane, możliwym jest, że upowszechnioną zostanie nieprawdziwa wiedza. Jeśli kiedykolwiek ktoś dowie się, iż było to fałszerstwo Tobie nic się nie stanie, gdyż nikt nie wie, że o wiedziałeś o fałszerstwie, ale opinia o Twojej instytucji może ucierpieć. Może również wyjść na jaw, iż miałeś/aś podejrzenia co do nieprawdziwości wyników i nikomu tego nie zgłosiłaś/eś.
2. Rozmowa z kolegą i poinformowanie go o swoich wątpliwościach co do jego badań, gdyż widziałeś/aś jak robił coś z kwestionariuszami. Możliwymi wynikami takiego rozwiązania są:
a) kolega kłamie, iż nie sfałszował wyników, gdy w rzeczywistości to uczynił.
b) kolega mówi, że nie sfałszował wyników i rzeczywiście tego nie zrobił. Może wtedy zdenerwować się, iż podglądałeś/aś co robił, albo pochwalić Twoje zgodne z etyką zachowanie.
c) kolega przyznaje się do sfałszowania wyników. Może wtedy zdecydować się do wycofania swojego wystąpienia, bądź też nie. Jeśli wycofa wystąpienie nic się nie dzieje. Jeśli nie wycofa wystąpienia, możesz nie zareagować, albo możesz zgłosić sytuację do władz uczelni.
3. Zgłaszasz sytuację bezpośrednio do władz uczelni. Możliwe są następujące rezultaty:
a) Okazuje się, iż kolega rzeczywiście sfałszował badania. Może zostać nadana Ci etykieta „donosiciela”. Kolega prawdopodobnie traci pracę, albo otrzymuje reprymendę ponieważ nie upublicznił jeszcze tych wyników.
b) Okazuje się, iż kolega nie sfałszował badania. Ludzie mogą stracić zaufanie do Ciebie.
Zapraszam do dyskusji
Radosław Trepanowski
Uważam ten dylemat za jeden z najtrudniejszych. Jednakże na początku porozmawiałabym z nim i bacznie obserwowała jego reakcję. Jeśli kolega nie przyzna się pozostanie to w kwestii jego sumienia. Jeśli jednak przyzna się damy mu szansę na wycofanie się z nieuczciwego działania. Jeśli mimo to tego nie zrobi sądzę, że właściwym rozwiązaniem byłoby zgłoszenie sprawy do władz uczelni.
OdpowiedzUsuńBrak jakichkolwiek dowodów, a jedynie moje własne przypuszczenia(pełne wątpliwości) nie mogą stać się powodem posądzenia mojego kolegi o fabrykowanie i fałszowanie wyników badań oraz zgłoszenia tego do władz uczelni. Moje działania ograniczyły by się wówczas do rozmowy z kolegą i podzieleniem się z nim moimi wątpliwościami oraz ewentualną próbą przekonania go, gdyby była taka konieczność, do wycofania się z publikacji tych badań.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w takiej sytuacji- mając przesłanki o domniemanym fałszerstwie wyników badań, niepodjęcie żadnego działania jest niemoralne. Jednak kierowanie oskarżenia pod adresem kolegi, bez posiadania niezbitych dowodów wydaje mi się niesprawiedliwym postępowaniem wobec niego. Myślę że, warto byłby zacząć od rozmowy z kolegą na temat jego badań. Jeśli nie rozwieje to naszych wątpliwości, to należałoby podjęć kolejne kroki i zgłosić nasze podejrzenia do władz uczelni, przy czym zaznaczając, że są to wyłącznie podejrzenia, a nie stwierdzenia. Należy jednak starać się załatwić tę sprawę z jak najmniejszym rozgłosem.
OdpowiedzUsuńUważam, że w tym przypadku, dobro nauki oraz własna reputacja jako psychologa raczej są ze sobą zgodne, niż wzajemnie się wykluczając prowadzą do wyboru „albo albo”. Mając przed sobą myślenie w kategoriach stereotypów („będę donosicielem”), a ochronę ogólnej reputacji psychologów jako grupy zawodowej i rzetelności nauki w oczach ludzi nią się nie zajmujących, nie miałabym skrupułów w podzieleniu się swoimi obawami o fałszowaniu wyników badawczych przez kolegę z władzami uczelni, tym bardziej, że te wyniki trafiły do dyskursu społecznego, co podnosi drastycznie ryzyko nieprawidłowego interpretowania usłyszanych wyników, co może mieć wpływ na kształtowanie niezgodnych z prawdą przekonań i zachowań ludzi. Oczywiście dopiero w sytuacji, gdybym miała dowody na fabrykowanie przez kolegę kwestionariuszy. Kodeks Etyczno- Zawodowy Psychologa wyraźnie mówi, że w przypadku ochrony dobra nauki nie można zostać obojętnym na obserwowane odstępstwa od odpowiedzialności etyczno- zawodowej, którą obarczony jest każdy psycholog. Podejrzewając więc kolegę o tego typu zachowanie spróbowałabym więc jeszcze przed uciekaniem się do informowania władz uczelni porozmawiać z nim i poznać jego motywacje, celowość oraz okoliczności takich a nie innych działań oraz kierując się życzliwością przypomnieć mu o zagrożeniach będących rezultatem tego typu działań. Opowiedziałabym również o swoich obawach i nakłoniła do wycofania się z dyskursu społecznego oraz wycofaniu publikacji badań do czasu, gdy nie nabiorą na jakości. Zaproponowałabym również w miarę swoich możliwości pomoc w doprowadzeniu badań do zgodnych z prawdą wniosków, dzięki czemu pokazałabym swoją pozytywną postawę wobec kolegi. Poinformowałabym też o swoim stanowisku, iż jeśli nie podejmie żadnych kroków naprawczych, to że moim obowiązkiem wynikającym z etyki zawodowej psychologa oraz pracownika naukowego jest rozgłośnienie sprawy i dalsze dochodzenie o prawdziwości podejrzeń fabrykowania kwestionariuszy.
OdpowiedzUsuńHm. W pierwszej kolejności, najlepszym krokiem - jeśli nie koniecznym - byłaby rozmowa z kolegą i próba wyjaśnienia tej sytuacji. Myślę, że psycholog powinien szczerze opowiedzieć o swoich wątpliwościach, nie oceniając kolegi. Mógłby odnieść się do kodeksu etyki i uargumentować swoje stanowisko oraz przyczyny, z powodu których zdecydował się podjąć działania. Powinien też podkreślić, że nie jest to działanie wymierzone bezpośrednio w kolegę, przez złośliwość. Gdyby szczera rozmowa nie przyniosła rezultatu, a kolega rzeczywiście wyniki by sfałszował... chyba jednak mniejszym złem byłoby zgłosić tę sytuację do władz uczelni. Przyznaję, to bardzo trudna sytuacja, ale z drugiej strony patrząc w perspektywie długoterminowej - może nie zdarzyć się nic, albo może zdarzyć się dużo. Wyrzuty sumienia - nawet jeśli nikt "z zewnątrz" ich nie widzi, z pewnością nie wpłynęłyby pozytywnie na zdrowie psychiczne samego terapeuty. Łatka "donosiciela" na pewno też nie byłaby komfortowa, ale zawsze jest szansa, że psycholog rzeczywiście miał rację, że dzięki temu "doniesieniu" uchronił w pewien sposób prestiż uczelni i zawodu. Możliwe, że podniosłaby się ogólna dyskusja wśród psychologów czy innych pracowników naukowych, różnych placówek/uczelni - i jakkolwiek może zabrzmieć to naiwnie, zawsze istnieje szansa, że w mentalności i świadomości ludzi coś by się zmieniło. Ostatecznie - nawet jeśli byłaby to znaczna mniejszość - nie jest możliwe, by nikt nie wartościował pozytywnie takiego zachowania, mając na uwadze intencje, którymi psycholog się kierował (np. dobro zawodu, nauki, uczelni).
OdpowiedzUsuńW sytuacji, gdy zaobserwowane zachowanie kolegi wzbudziłoby moje wątpliwości co do moralności jego działań, bezsprzecznie zdecydowałabym się na reakcję w kierunku wyjaśnienia tej sprawy. Zdecydowałabym się na podjęcie rozmowy na ten temat z kolegą, w możliwie przyjaznej atmosferze i bez szafowania oskarżeniami. Moje dalsze postępowanie zależałoby od wyników tej rozmowy. Nawet jeśli miałabym wątpliwości co do prawdziwości zapewnień kolegi, że kwestionariusze wypełniały tylko i wyłącznie osoby badane, myślę, że sama obserwacja, iż "coś zrobił z kilkoma kwestionariuszami" nie jest żadnym dowodem i nie odważyłabym się przedstawić jej swojemu pracodawcy. Uważam, że bezpodstawne oskarżenie jest równie naganne, co brak reakcji w sytuacji, gdy przekraczane są normy etyczne. Fałszywe domniemania także mogą nadszarpnąć nie tylko karierę naukową konkretnego pracownika, ale także atmosferę zaufania w miejscu pracy. Zatem jeśli rozmowa z kolegą nie rozwiałaby moich wątpliwości, zaczęłabym bacznie przyglądać się realizacji tych konkretnych badań i myślę, że w niedługim czasie miałabym okazję do weryfikacji swojej hipotezy.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE DYLEMATU
OdpowiedzUsuń"Etyka Badacza"
Rozpoczęcie dyskusji: 03.01.19
Zakończenie dyskusji: 29.01.19
Osoby biorące udział w dyskusji:
Brykczyńska Anna
Cieślukowski Maciej
Gawarecka Sonia
Grzymała Paulina
Piasecka Celina
Włodarz Sylwia
Wszyscy uczestnicy stwierdzili, iż warto byłoby zacząć rozwiązywanie tego dylematu od rozmowy z kolegą na temat jego badań. Rozmowa ta według uczestników powinna przebiegać "w możliwie przyjaznej atmosferze i bez szafowania oskarżeniami", tak aby udało się "załatwić tę sprawę z jak najmniejszym rozgłosem" oraz "poznać jego motywacje, celowość oraz okoliczności takich a nie innych działań". Oczywiście o ile to możliwe. Jeśli rozmowa ta nie powiodłaby się (zakładając, że kolega rzeczywiście sfałszował wyniki sowich badań) uczestnicy sugerują: (a) przyglądanie się innym działaniom kolegi w celu odnalezienia dowodów nieetycznego działania, bądź (b) poinformowanie władz uczelni.
Uczestnicy dyskusji zgodnie twierdzą, że należy tę sprawę załatwić możliwe delikatnie oraz postarać się nakłonić kolegę do przyznania się do błędu. Natomiast w sytuacji nieprzyznania się przez niego do nieetycznych działań, niezależnie (chociaż mając to na uwadze) od tego jak może to wpłynąć na to jak inni będą nas postrzegać - poinformować władze uczelni.
Dziękuję za udział w dyskusji,
Pozdrawiam serdecznie
Radosław Trepanowski