Opis dylematu
Jesteś absolwentem psychologii, rozpoczynasz bezpłatny staż w poradni zdrowia psychicznego, dla uczestników szkoleń podyplomowych w zakresie uzyskania certyfikatu psychoterapeuty. Wiesz, że obecnie jednym z członków zespołu w poradni jest Twój były terapeuta, pracujący w nurcie psychoanalitycznym. Przez rok terapii doświadczyłeś jako jego klient (i student 1. roku psychologii) licznych nieprawidłowości dotyczących relacji terapeutycznej, m.in. podważania fundamentalnych dla Ciebie wartości, oceniania, propozycji nawiązania współpracy zawodowej, stworzenia wspólnie organizacji pomocowej). Wiele Waszych rozmów dotyczyło poglądów terapeuty, jego planów budowy domu i analizowania polityków z punktu widzenia psychoanalityka. Wiedziałeś też od niego, że mocno kojarzysz mu się z jego rodzicem. Po spotkaniu z superwizorem poinformował Cię, że wg superwizora terapeuta Cię „uwodzi” w sensie kreowania autowizerunku, chwilę o tym rozmawialiście jako o czymś świadomym, a więc już nieszkodliwym dla relacji terapeutycznej, po czym kontynuował spotkania.
Po ok 10 kolejnych sesjach od informacji od superwizora zaproponował Ci zamkniecie waszej relacji terapeutycznej. Nie polecił Ci jednocześnie innego terapeuty. Powiedział, że możesz przychodzić dalej, a rozmawiać będziecie o planach biznesowych. Ostatecznie propozycja współpracy została przez terapeutę wycofana, kontakt został przez terapeutę całkowicie zamknięty. Już po tych zdarzeniach, z dystansu, zacząłeś nadawać tym wydarzeniom ich właściwy wymiar. Zrozumiałeś, że terapeuta nadużył relacji zawodowej, wykorzystał ją do swoich celów, w tym osobistych. Oprócz należnego mu honorarium terapeuta pozyskiwał inne gratyfikacje, m.in. dowartościowywał się podczas Waszych sesji kosztem m.in. Twojej terapii, Twojego poczucia istotności. Relacja terapeutyczna służyła Twoim zdaniem m.in. przewentylowaniu siebie przez terapeutę (w przeciwprzeniesieniu – np. poprzez nieświadome pomijanie celów terapii, tj. m.in. Twoich potrzeb, praw jako klienta) bez konieczności odwoływania się do rzeczywistości, z pominięciem świadomości.
Uczucia, które Ci towarzyszyły po tych zdarzeniach, to obniżone poczucie wartości, rozczarowanie, złość oraz ogólne rozbicie i zwątpienie w sens terapii. Zdałeś sobie sprawę, że klient jest w bardzo dużej mierze zdany na terapeutę, jego umiejętności oraz etyczność.
Dwa lata później przypadkiem spotykałeś się z terapeutą. Rozmawiacie, pojawia się okazja, żeby poruszyć temat nieświadomych aspektów zachowań terapeuty. Kończysz studia i masz silne poczucie istotności wpływu obszarów nieświadomych na terapeutę oraz jego wpływu na swoich klientów. Chociaż to dla Ciebie mało komfortowe, mówisz mu o swoich odczuciach z okresu terapii i przemyśleniach po niej.
Zwrotnie otrzymujesz od niego zaskoczenie, zaprzeczenie oraz propozycję powrotu do niego na terapię. W późniejszym czasie dochodzą Cię słuchy od znajomych, że terapeuta nadal funkcjonuje w ten sposób, że zawyża swoje poczucie wartości kosztem klientów i ich terapii. Aktualne spotkanie stawia Cię przed problemem, co należy teraz zrobić.
Na czym polega dylemat?
Jesteś nowym członkiem zespołu, nie chcesz podważać
kompetencji doświadczonego kolegi z pracy, jednocześnie czujesz, że obok
sposobu prowadzenia terapii przez tego terapeutę nie powinieneś przejść
obojętnie. Nie chcesz też uzyskać łatki „donosiciela”.
Jednocześnie dostrzegasz istniejący konflikt interesów,
gdzie jedną stroną są potencjalni klienci terapeuty, drugą jest terapeuta, a
trzecią jesteś ty.
W twoim interesie jest zrobienie pozytywnego wrażenia na
zespole psychologów, terapeutów oraz szefowej, niegenerowanie niejasnych,
konfliktowych sytuacji, zwłaszcza, kiedy jeden z członków zespołu może mieć w
wyniku Twojego działania daleko idące kłopoty. Zdajesz sobie sprawę, że
właśnie w wyniku naruszenia tej etyki, narażane było dobro klientów,
główny cel pracy psychologa.Możesz z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że
terapeuta nadal tak funkcjonuje, w związku z tym klienci mogą doświadczać
nadużyć, powtórzenia trudnych/ traumatycznych wydarzeń z przeszłości, a w
konsekwencji np. umocnią się w swoich dotychczasowych zaburzeniach.
Dodatkowo masz konflikt lojalnościowy jako
pracownik tej konkretnej poradni. Wiesz, że ze względu na nieetyczne zachowania
terapeuty poradnia może nie mieć dobrej opinii (lojalność w odniesieniu do
właściciela, całego zespołu, siebie). Jednocześnie kodeks zaleca niedonoszenie
i niekaranie nieetycznie postępujących psychologów.
Zastanawiasz się, czy to zgłosić, komu oraz w jakiej
roli – kolegi z pracy czy bylego klienta. Trochę też zastanawiasz się nad samym
sobą, nad tym, jak będzie Ci się pracowało w zespole
z Twoim byłym terapeutą.
Czyje dobro może być zagrożone?
Instytucji, pracowników poradni
Spadek opinii może skutkować zmniejszeniem ilości
pacjentów, w dalszej perspektywie nawet utratą lub zmniejszeniem kontraktu z
NFZ.
Grupy terapeutów psychoanalitycznych
W myśl powstawania stereotypów, opinię nt. konkretnej grupy
osób wyrabia się np. na podstawie swoich doświadczeń z jednym/ kilkoma osobami
z nich.
Innych klientów tego terapeuty
Brak refleksji nad swoim sposobem pracy, przekraczaniem
granic postępowania etycznego, powtarzanie zachowań nadużywających klientów
przez terapeutę w połączeniu z często zaniżoną możliwością obróbki poznawczej
zaistniałych zdarzeń przez klientów (terapeuta jako autorytet, przeniesienie,
często niepełne badanie rzeczywistości społecznej, zaburzenia emocjonalne i
in.) może skutkować pogłębieniem zaburzeń, a także stwarzać sytuacje
zagrażające zdrowiu i życiu klientów.
Terapeuty
Brak reakcji może skutkować utrwaleniem niewłaściwych
postaw terapeuty, co może zagrażać jego opinii. Zgłoszenie go do Komisji może
skończyć się usunięciem z listy członków PTPP oraz zaszkodzić jego opinii w
środowisku psychologów.
Kontekst kodeksowy problemu:
KODEKS ETYCZNY Polskiego Towarzystwa Psychoterapii
Psychoanalitycznej
1. Psychoterapeuta
psychoanalityczny, którego Zarząd Towarzystwa uzna winnym naruszenia
niniejszego Kodeksu, może być skreślony z listy członków, jego członkostwo może
zostać zawieszone lub może on utrzymać upomnienie.
H. Psychoterapeuta psychoanalityczny powinien dążyć
do tego, by zakończenie leczenia odbywało się za obopólną zgodą terapeuty i
pacjenta. Jeżeli jednak psychoterapeuta psychoanalityczny podejmuje decyzję o
przerwaniu kuracji, powinien na prośbę pacjenta poinformować go o
alternatywnych formach leczenia. (…).
I. (…) Niedopuszczalne są jakiekolwiek wspólne
przedsięwzięcia czy interesy z pacjentem.
KODEKS ZASAD ETYCZNYCH PSYCHOTERAPEUTY
Zasada 2.e: Psychoterapeuta ma świadomość,
że osobiste problemy i konflikty mogą przeszkadzać w jego efektywnej pracy. W
związku z tym powstrzymuje się od podejmowania jakiegokolwiek działania w tych
sytuacjach, w których jego osobiste problemy prowadziłyby do nieadekwatnych
zachowań bądź szkody. W momencie uświadomienia sobie osobistych problemów,
szuka kompetentnego profesjonalnego wsparcia, aby określić, czy powinien
zawiesić, zakończyć lub ograniczyć zakres działalności zawodowej.
Zasada 5.a: Psychoterapeuta powinien być
stale świadomy własnych potrzeb i swego potencjalnego wpływu na klientów,
studentów, osoby szkolące się oraz podwładnych. Nie może wykorzystywać zaufania
i zależności tych osób. Powinien unikać takich relacji, które mogłyby
zmniejszyć jego zdolność do profesjonalnego osądu oraz przyczynić się do
wzrostu ryzyka wykorzystania tych osób. W procesie terapii psychoterapeuta
przestrzega reguł stosowanego podejścia i nie angażuje się w inną relację niż
terapeutyczna. (…).
Zasada 5.e: Psychoterapeuta kończy relację
terapeutyczną, kiedy (1) został osiągnięty cel terapii, nastąpiła
satysfakcjonująca poprawa stanu klienta, (2) klient nie korzysta z relacji
terapeutycznej lub kontynuowanie terapii mogłoby przynieść mu szkodę, (3)
klient prosi o to.
Zasada 6.e: Kiedy psychoterapeuta dowie
się o naruszeniu zasad etycznych przez innego
psychoterapeutę, zobowiązany jest, stając w obronie klienta
oraz reputacji zawodu, zwrócić uwagę danego psychoterapeuty na niestosowność
jego zachowania, a w przypadku, kiedy uchybienie ma poważną naturę, podzielić
się tą wiedzą z przewodniczącym komisji etyki (Kwestia
do regulacji w przepisach wykonawczych). Jeżeli oprócz norm etycznych
zostało naruszone prawo, psychoterapeuta ma obowiązek powiadomić o tym
odpowiednie instytucje.
Źródło wiedzy o naruszeniu prawa objęte jest bezwzględną
dyskrecją.
EFPA – Meta-Kodeks Etyczny
3.2.5. Niezdolność
Obowiązek zaprzestania praktyki, jeżeli zdolność osądu
zostaje nadwątlona, także przez problem natury o charakterze przejściowym.
3.3.4. Ciągłość opieki
a. Poczuwanie się do odpowiedzialności za niezbędną
ciągłość opieki zawodowej nad klientami, w tym za współpracę z innymi
specjalistami, i za podjęcie odpowiednich działań, kiedy zachodzi konieczność
zawieszenia lub zakończenia swojego zaangażowania.
3.4.4. Konflikt interesów i wykorzystanie
b. Zakaz wykorzystywania kontaktu zawodowego do przyszłych
osobistych, religijnych, politycznych lub ideologicznych interesów.
Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa PTP
Naczelną wartością dla psychologa jest dobro
drugiego człowieka.
8. Psycholog powstrzymuje się od wykonywania czynności
zawodowych, jeżeli okoliczności zewnętrzne lub jego własny aktualny stan
fizyczny czy psychiczny są tego rodzaju, że mogą istotnie obniżyć poziom
wykonywanej pracy lub zakłócić bezstronność osądu zawodowego.
10. Psycholog nie jest obojętny na odstępstwa od zasad
etyki zawodowej ze strony innych psychologów. Stwierdzając nieetyczne
postępowanie kolegi w sprawach zawodowych lub dowiadując się o takim
zachowaniu, psycholog stara się przekonać go o niewłaściwości jego czynów,
korzystając gdy trzeba, z pomocy innych kolegów. Jeśli taka interwencja okazuje
się nieskuteczna, psycholog zgłasza sprawę do zarządu oddziału PTP, który
określa dalszy sposób jej załatwienia.
21. (…) Psycholog unika postępowania stwarzającego ryzyko
zagrożenia wartości cenionych przez klienta a także okazji do błędnej
interpretacji podawanych informacji. W wypadkach wątpliwych psycholog upewnia
się, czy informacje zostały właściwie zrozumiane.
26. Psycholog zachowuje wrażliwość etyczną, nie unika
rozstrzygania konfliktów moralnych, lecz stara się je dostrzegać, dokładnie
rozważa sytuację i podejmuje decyzje kierując się własnym rozeznaniem, w
oparciu o naczelne wartości etyczne swojego zawodu. Nawet nie akceptując
postępowania osoby, psycholog powinien starać się jej pomóc.
Kodeks Karny
Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie
czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 §
1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności
narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4. Ściganie przestępstwa
określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój
zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Jakie są potencjalne rozwiązanie dylematu oraz ich możliwe
konsekwencje?
1. Nic nie robisz.
Skutkiem tego kolejni klienci będą mieli negatywne doświadczenia. Terapeuta nie otrzyma szansy na zmianę zachowania. Ty pozostaniesz z ambiwalentnymi uczuciami oraz być może w jakiejś części w poczuciu krzywdy. Może Cię także dręczyć poczucie winy/ poczucie odpowiedzialności związane ze świadomością niewłaściwego zachowania terapeuty wobec kolejnych klientów. Istnieje prawdopodobieństwo, że ten temat będzie do Ciebie wracał. Możliwy jest scenariusz, że jeśli terapeuta przejawi takie zachowanie wobec osoby w szczególnym momencie jej życia i będzie np. podatna na krytykę, obniżanie jej poczucia siebie, wydarzy się coś bardziej tragicznego poza zwątpieniem w siebie i sens terapii.
2 . Podejmujesz drugą próbę rozmowy z terapeutą.
Decydując się na konfrontacje, ryzykujesz odrzucenie Twojej perspektywy minionych zdarzeń oraz ich zracjonalizowanie. Doświadczyłeś go jako osobę szczególnie wrażliwą na swój wizerunek i raczej niedopuszczającą słów krytyki na swój temat. Nic się nie zmienia (patrz pkt. 1)
3. Podejmujesz próbę rozmowy z przełożonym, ew. rozważasz opcję zebrania całego zespołu.
Pamiętaj, że jesteś osobą u progu przygody życia z psychologią (nie masz doświadczenia, autorytetu), występujesz w podwójnej roli: członka zespołu, ale także byłego pacjenta terapeuty, o którym chcesz rozmawiać (dla zespołu mogą być niejasne Twoje motywy). To może być bardzo trudne doświadczenie emocjonalne, może także wpłynąć na to, jak dalej będziesz postrzegany przez zespół. Nie znasz ludzi i nie wiesz, czego możesz się spodziewać. Oni nie mają takich doświadczeń ze strony terapeuty, więc łatwiej może im przyjść naturalna reakcja, czyli oddalenie od siebie konieczności rozwiązania tego dylematu.
4. Zgłaszasz sytuację do Komisji Etyki.
Masz tu zagwarantowaną absolutną anonimowość. Jednak masz
też świadomość, że w wypadku uznania naruszenia Kodeksu, terapeuta może mieć
złamane życie, a z Twojej wiedzy na jego temat (od niego samego, ze znajomości
psychologii funkcjonowania człowieka) wynika, że prawdopodobnie jest w kryzysie
trwającym już dłuższy czas i to może być ta sytuacja, która psychicznie
ostatecznie go pogrąży.
Co należy wziąć pod uwagę, podejmując decyzję?
- Ryzyko negatywnego wpłynięcia na kolejnych klientów przez terapeutę.
- Dobro terapeuty + to, jak właściwie należy je rozumieć – oraz ew. czy to akurat Ty jesteś osobą, która powinna przedsięwziąć kroki, żeby np. ostatecznie zmobilizować terapeutę do szeroko podjętej zmiany.
- Odpowiedzialność, spoczywającą na Tobie, związaną z jednej strony z nie zrobieniem niczego, z drugiej z podjęciem zdecydowanych kroków. Każda decyzja będzie obarczona ryzykiem trudnych konsekwencji dla jednej ze stron oraz Ciebie.
- Twoją przyszłość, ale też to, czy fakt, że poszukasz sobie stażu w innej placówce, rozwiąże temat.
Zapraszam do dyskusji
Anna Taraszewska
W myśl zasady, że dobro pacjenta jest najważniejsze uważam, że stażysta powinien zrobić wszystko, by kolejni pacjenci nie padli ofiarą terapeuty, który wykorzystuje zaufanie pacjentów do realizacji własnych potrzeb. Myślę, że stażysta powinien zasugerować terapeucie skorzystanie z pomocy bardziej doświadczonego terapeuty i pójście na superwizje, a jeśli odrzuci jego propozycję, to poinformowanie go, że w przeciwnym razie zgłosi spraw szefostwu i w dalszej kolejności Komisji PTP. Oczywiście stażysta z obawy przed oskarżeniem o brak lojalności wobec kolegów z pracy, mógłby poszukać stażu w innym miejscu, lecz to mogłoby tylko pogorszyć jego sytuację- obniżyć poczucie kompetencji i własnej wartości. Poinformowanie terapeuty o kolejnych krokach swoich działań jest wyrazem lojalności wobec terapeuty i daniem mu jeszcze jednej szansy na "naprawę" swoich poczynań, jest krokiem ku ochronie kolejnych, potencjalnych ofiar dowartościowującego się kosztem pacjentów terapeuty.
OdpowiedzUsuńJak ukazuje historia działania w/opisanego Terapeuty tj sposób prowadzenia terapii: nie zajmowanie się sprawami swoich klientów, ich potrzeb i problemów, a skupianie się na swoich własnych sprawach, marnowanie ich pieniędzy, czasu, zaniżanie poczucia własnej wartości, zaufania do zawodu Psychologa jest już samo w sobie naruszeniem granic Psychologa w stosunku do relacji z Pacjentem. Tym bardziej, że sytuacja trwa już kilka lat i nic się nie zmieniło. Klient, który idzie na terapię może nie być świadomy jak wygląda terapia ( że to jest czas tylko dla Pacjenta i to Jego dobro jest bardzo ważne) może tkwić w tak kiepskiej i nagannej terapii). Jestem za rozwiązaniem 4 czyli zgłaszam sprawę do Komisji Etyki. Tam są eksperci i będą wiedzieli jak zająć się Terapeutą. Nie jest powiedziane, że w/w Psycholog od razu zostanie skreślony z listy psychologów z pozbawieniem prawa wykonywania zawodu tylko najpierw pierwszym krokiem jest przecież upomnienie. A do tego będzie miał szansę na Superwizję.
OdpowiedzUsuńCzytając ten dylemat mam mieszane odczucia, aby podjąć wg mnie właściwą decyzje potrzebowałabym osobistego kontaktu ze stażystą ( nie potrafię wczuć się w rolę stażysty) i ww. terapeutą. Czasami mamy wrażenie że kierujemy się obiektywizmem a w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie ( tak przedstawiony obraz terapeuty może dot. również stażystę). Uważam, iż komunikacja umożliwia wiele rozwiązań. Zapewne stawiałabym na rozmowę z terapeutą i to nie jedną. Sama jako stażystka (czując się pokrzywdzona) zrezygnowałabym ze stażu. To byłby mój pierwszy krok, jakby nie przyniósł efektów eksplorowałabym szukając najlepszego rozwiązania dla każdej ze stron.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinien najpierw spróbować upomnieć go drugi raz, proponując skorzystanie z superwizji. Delikatnie zasugerować możliwość zgłoszenia szefowstu sytuacji jeśli owa się nie zmieni. No w końcu dobro pacjenta jest dla nas najważniejsze a w tym przypadku jest jawnie nie przestrzegane te prawo. Myślę że zgłoszenie do PTP powinno być dopiero ostatecznością gdy druga rozmowa z terapeutą i szefowstwem nie da odpowiednich efektów. Ponieważ gdy zgłosimy do PTP to możemy niestety napiętnować innych psychologów działających uczciwie w tym nurcie. Więc w tej sytuacj trzeba działać w pełni rozważnie i odpowiedzialnie.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że zgłoszenie danego przypadku do PTP powinno nastąpić, kiedy wszystkie inne możliwości działania zawiodą, nie sprawdzą się. W pierwszej kolejności proponowałabym podjęcie (konstruktywnej) rozmowy (a nawet rozmów) z terapeutą. Dopiero w dalszej kolejności proponowałabym kontakt z szefostwem czy Komisją ds. Etyki. Warto zadbać w tej sytuacji o to, by nie naruszyć zaufania zawodu publicznego jakim cieszy się (?) psycholog czy terapeuta i nie stygmatyzować praktykujących w tym zawodzie. Stawiałabym na szczerą rozmowę (rozwiązanie nr 2).
OdpowiedzUsuńPODSUMOWANIE DYLEMATU:
OdpowiedzUsuń"Zareagować, czy odpuścić?":
1. Rozpoczęcie dyskusji: 30.01.18r
Zakończenie dyskusji: 30.01.18r
Osoby biorące udział w dyskusji:
Górska Milena
Grygier Zofia
Jokiel Katarzyna
Rzadkowolska Julia
Tomczak Ewa
2. Wszystkie 5 osób komentujących przypadek było zgodnych co do tego, że naruszone zostało dobro pacjenta oraz, iż należy podjąć jakieś działanie. Jedna osoba zwróciła uwagę na pływ procesów nieświadomych i wynikłą z tego trudność w przeprowadzeniu owocnej rozmowy z terapeutą, dlatego skłoniła się od razu ku rozwiązaniu zgłoszenia sprawy do Komisji Etyki. Jedna osoba słusznie zwróciła uwagę na możliwość subiektywności odbioru sytuacji przez młodego psychologa i zasugerowała włączenie 3. osoby – mediator/ konfrontacja/ weryfikacja zdarzeń, postawiła na komunikację. Podjęłaby także decyzję o rezygnacji ze stażu. Dwie osoby zaproponowały rozwiązanie lejka – od rozwiązania 2, przechodząc stopniowo do 4 (rozmowa z terapeutą -> zgłoszenie szefostwu -> zgłoszenie do KE). Jedna osoba także rozpoczęłaby od rozmowy z terapeutą, nie określając swoich kolejnych kroków.
Kluczowe dla proponowanych rozwiązań wydaje mi się to, w jaki sposób terapeuta skorzysta z rozmowy. Zakładam jednak, że w swojej głowie nei byłabym w stanie tego rozstrzygnąć i ne podejmując tego kroku, nie dowiem się. Dla terapeuty jest to faktycznie szansa na naprawienie swojego podejścia do procesu terapii. Włączenie terapii własnej terapeuty oraz superwizora to bardzo ważne elementy tej rozmowy. Podoba mi się rozwiązanie lojalnego poinformowania terapeuty o swoich kolejnych krokach. Początkowo odebrałam to jako swego rodzaju presję, jednak po namyśle uznałam, że jest w tym szansa i czystość. Dodałabym do tego zapewnienei o swoich intencjach oraz o tym, ze kieruję się dobrem pacjentów i terapeuty – nie własnymi uprzedzeniami. Wybieram to rozwiązanie.
Bardzo dziękuję za udział w dyskusji nad moim dylematem :).
Pozdrawiam
Próbując wcielić się w rolę stażysty, uważam, że zdecydowanie ciężko byłoby mi się odnieść z szacunkiem do osoby byłego terapeuty, co mogłoby wiązać się z małym obiektywizmem w tej sprawie i dużym problemem osobistym, związanym z kolejną rozmową z tą osobą. Mając świadomość swojej stronniczości, a także przez wzgląd na etykę zawodu i przede wszystkim na zasadę niedeprecjonowania jednostki naruszającej kodeks, szukałabym prawdopodobnie pomocy wśród najbardziej zaufanych przełożonych, wyjaśniając całą sytuację w sposób możliwie najbardziej obiektywny. Myślę, że jest to sytuacja bardzo delikatna, związana z potencjalnym pokrzywdzeniem wielu osób, dlatego, tak jak napisała moja przedmówczyni, wymaga ona niezwykłej rozwagi, "zachowania zimnej krwi", a także zminimalizowania negatywnych konsekwencji do minimum.
OdpowiedzUsuńOczywiście twierdzę, że nie można przyzwalać na tego typu funkcjonowanie. Brak jakiejkolwiek reakcji mógłby ponieść za sobą ogromne straty, zarówno wśród pacjentów, placówki, stażysty, jak i samego terapeuty- a w dodatku (w przyszłości) mogłoby zaistnieć ryzyko powstawania złych nawyków wśród całej grupy terapeutów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAKTUALIZACJA PODSUMOWANIA DYLEMATU:
OdpowiedzUsuń"Zareagować, czy odpuścić?"
1. Rozpoczęcie dyskusji: 30.01.18r
Zakończenie dyskusji: 30.01.18r
Osoby biorące udział w dyskusji: 5
Górska Milena
Grygier Zofia
Jokiel Katarzyna
Rzadkowolska Julia
Tomczak Ewa
2. Wszystkie 5 osób komentujących było zgodnych co do tego, że naruszone zostało dobro pacjenta, że istnieje możliwość naruszania zasad etyki w przyszłości oraz iż należy podjąć jakieś działanie – zdecydowali, że tolerancja negatywna będzie tu większym złem. 1 osoba zwróciła uwagę na pływ procesów nieświadomych i wynikłą z tego trudność w przeprowadzeniu owocnej rozmowy z terapeutą, co skłoniło ją ku rozwiązaniu zgłoszenia sprawy do Komisji Etyki. 1 osoba zwróciła uwagę na możliwość subiektywności odbioru sytuacji p/ młodego psychologa i zasugerowała włączenie 3. osoby – mediator/ konfrontacja/ weryfikacja zdarzeń, postawiła na komunikację. Na miejscu stażysty podjęłaby decyzję o rezygnacji ze stażu w związku z prawdopodobnym poczuciem krzywdy. Inna osoba z kolei nie zrezygnowałaby ze stażu, ponieważ to mogłoby wpłynąć negatywnie na jej poczucie wartości. 3 osoby zaproponowały rozwiązanie lejka – od rozwiązania 2, przechodząc stopniowo do 4 (rozmowa z terapeutą->zgłoszenie szefostwu->zgłoszenie do KE). Argumentowali tą drogę lojalnością do terapeuty, daniem mu szansy na zmianę oraz ochroną zaufania do zawodu zaufania publicznego.
3. Zakładając, że stażysta przedstawił prawdziwe zdarzenia, ich fakt jednoznacznie przemawia za tym, że naruszone zostało dobro pacjenta. Skala tych zdarzeń oraz ich potencjalna powtarzalność uzasadniają odrzucenie rozwiązania nr 1.
Rozwiązanie nr 2 i rozmowa z terapeutą wydała się jednej osobie praktycznie niemożliwa. Sugerowany w historii poziom nieświadomości swoich zachowań i niski poziom refleksji terapeuty, wieszczą stratę czasu, jednocześnie istnieje możliwość, że w obecnie terapeuta funkcjonuje inaczej.
Podjęcie rozmowy z terapeutą tak uzasadnione przez uczestników dyskusji może być być rozwiązaniem obarczonym dyskomfortem osobistym i ryzykiem poniesienia porażki albo szansą na zmianę i poniesienie relatywnie najmniejszych kosztów spośród wszystkich 4 rozwiązań. Sytuacja wprowadzenia mediatora podpowiada konieczność dyskusji n/ tym, kto to by mógł być, w wypadku dobrania odpowiedniej osoby zwiększa szanse na wzajemne zrozumienie oraz opanowanie emocji. Na pewno należałoby np. wyeliminować wątek koalicji z terapeutą lub stażystą.
Naturalną koleją rzeczy byłoby monitorowanie tematu, od reakcji terapeuty i jego zachowań (superwizje, terapia własna, superwizje koleżeńskie) zależałoby, czy zaistnieje konieczność podjęcia kolejnych kroków. Zważywszy na poziom dyskomfortu stażysty, każdy następny (3., 4.) mógłby być obarczony coraz większym dyskomfortem osobistym.
Rozsądne jest założenie, że Komisja Etyki nie podejmie pochopnych kroków oraz, że zasiadają tam osoby kompetentne w rozwiazywaniu tego typu sytuacji. Dzięki temu ten krok trochę traci ze swej ostateczności.
4. Kluczowe dla proponowanych rozwiązań wydaje mi się to, w jaki sposób terapeuta skorzysta z rozmowy. Zakładam jednak, że w swojej głowie nie byłabym w stanie tego rozstrzygnąć i nie podejmując tego kroku, nie dowiem się. Dla terapeuty jest to realna szansa na naprawienie swojego podejścia do procesu terapii i klientów. Włączenie terapii własnej terapeuty oraz superwizora to bardzo ważne elementy tej rozmowy. Podoba mi się rozwiązanie lojalnego poinformowania terapeuty o swoich kolejnych krokach. Początkowo odebrałam to jako pewnego rodzaju presję, jednak po namyśle uznałam, że jest w tym szansa i czystość. Dodałabym do tego zapewnienie o swoich intencjach oraz o tym, ze kieruję się dobrem pacjentów i terapeuty – nie własnymi uprzedzeniami. Prawdopodobnie w wyniku negatywnym podjętych rozmów bardzo poważnie rozważyłabym rozmowę z przełożonym, może do tego czasu dałabym się też poznać jako kompetentna osoba, co zwiększyłoby moją wiarygodność.
Bardzo wszystkim dziękuję za udział w dyskusji oraz konkretne, przydatne propozycje jego rozwiązania.
Pozdrawiam, AT
Uważam, że nie ma tu jednoznacznie właściwego rozwiązania. Ale uważam, że próba ponownego porozmawiania z owym terapeutą jest dobrym krokiem na początku. Jednak przeprowadzona powinna być w sposób uwzględniający zasady asertywności, przekazująca wiedzę o swoich uczuciach, ale i nie oskarżycielska. Odwołując się do tematów lojalnosci, dobra pacjentów i swojego własnego, należałoby powiedzieć, że sytuacja, w której sie znaleźliśmy jest dla nas niekomfortowa, jednak czujemy, ze nie powinniśmy zostawić tego bez jakiejkolwiek interwencji. Można zaproponować skorzystanie z superwizji, jak ktoś już wczesniej dodał. Poza tym myślę, ze jednak nalezaloby powiedzieć o naszych dalszych krokach, w przypadku braku zmiany zachowania terapeuty, o zgłoszeniu sytuacji do Komisji Etyki. Jednak nie wiem, na ile punkt przedstawiony powyżej ( Kiedy psychoterapeuta dowie się o naruszeniu zasad etycznych przez innego
OdpowiedzUsuńpsychoterapeutę, zobowiązany jest, stając w obronie klienta oraz reputacji zawodu, zwrócić uwagę danego psychoterapeuty na niestosowność jego zachowania, a w przypadku, kiedy uchybienie ma poważną naturę, podzielić się tą wiedzą z przewodniczącym komisji etyki (Kwestia do regulacji w przepisach wykonawczych). Jeżeli oprócz norm etycznych zostało naruszone prawo, psychoterapeuta ma obowiązek powiadomić o tym odpowiednie instytucje.) dotyczy jedynie osób psychoterapeuty, a na ile z tego prawa może skorzystac psycholog- czyt. osoba tu pokrzywdzona.
Agata Celejewska
Jest już po podsumowaniu i zamknięciu dyskusji nad dylematem i komentarzami, więc Autorka nie może się do tego ostatniego komentarza ustosunkować. Ja zazwyczaj tego nie robię, bo nie taki jest cel tego blogu (pouczanie przeze mnie innych). Tym razem jednak chyba nie ma wyjścia.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem oczywiste, że – jak w każdym dylemacie – „nie ma tu jednoznacznie właściwego rozwiązania”. Dlatego określanie tego, jak stażysta ma rozmawiać z bylym terapeutą jest trochę paternalistyczne (i jak mu przekazać radę o postawie asertywnej i nie oskarżycielskiej??!). Grożenie też chyba nie jest dobra radą, bo stażysta musi sam podjąć decyzje i w tej sprawie i z pewnością wie (jak i terapeuta) o możliwości „zgłoszeniu sytuacji do Komisji Etyki”. Nie zakładałbym też, że stażysta nie zna kodeksu (cytowanego). To jest raczej dylemat, a nie problem (braku wiedzy o Kodeksie).